|
Krucjata Morta i Anthaela RPG w najczystszej postaci - sesje, opowiadania, dyskusje
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Śro 16:30, 07 Gru 2005 Temat postu: "Kfiatki" z sesji |
|
|
Tutaj możnaby zamieszczać przykłady głupoty,nieuwagi lub nieznajomości zasad tak MG jak i graczy,w końcu jesteśmy forum o RPG,a temat nadaje się do offtopu.Zaczynam 2 zabawnymi sesjami(zajmuje dużo miejsca,więc piszę małą czcionką,wklejcie do szybkiej odpowiedzi i czytajcie):
*Sesja nr1*
Warhammer. Okolice Parawonu. Bohaterowie:
- Garrett Al'Adahn (Elf, Najemnik)
- TD (Tajemniczy Druid prowadzony przez MG).
MG: Dobra, idziecie sobie lasem i tak idziecie, idziecie, aż zauważacie, że zrobiło się ciemno i wypadało by się gdzieś przespać.
GAA: No fajnie to, ja się rozejrzę za jakąś jasknką, krzakami albo coś.
TD: (milczenie)
MG: [Dyskretny rzut kośćmi] No Garrett, szukając dogodnego miejsca na nocleg wlazłeś w norę wilków. Wszystkie 50 wilków rzuca się na ciebie.
GAA: 50?! W jednej norze?! Zgłupiałeś chyba.
MG: Milcz, takie są zasady.
GAA: Dobra, uciekam i włażę na drzewo razem z druidem.
MG: [Kolejny rzut kośćmi] Dobra udało ci się względnie bez bólu. Siedzicie w taki sposób: Ty na czubku gałęzi i za tobą TD. Co robisz?
GAA: Dobra, nie mam zamiaru spędzić nocy na drzewie. Wyjmuję kuszę i próbuję zastrzelić te wilki.
MG: [rzut na trafienie] HAHA, niestety krytyczne pudło, ale poczekaj [rzut kośćmi]. Tak właśnie, przykro mi, ale odstrzeliłeś sobie jeden palec!!!
GAA: CO?! JAKIM CUDEM?! TO NIEMOŻLIWE!!!!!!
MG: Milcz, to nie koniec [rzut kośćmi]. Tak jak myślałem, trafiłeś druida w głowę...
GAA: Tobie chyba odwaliło, przecież on siedzi za mną. Jak ta strzała poleciała Twoim zdaniem?!?!
MG: Przykro mi, takie są zasady. (no comments)
To był autentyczny przypadek z życia wzięty.
*Sesja nr 2*
Bohaterowie:
Garrett Al'Adahn - kapłan; postać, póki co, tak średnio napakowana, bez specjalnych fajerwerków. Żaden heros.
Arashandes - rycerz, nieco już lepszy od postaci nr 1, bieglejszy w walce itd. ale i tak raczej przeciętniak.
Postacie trafiły do opuszczonej wioski, w której w dzień wszystko było OK, ale w nocy pojawiały się różne koszmary itd. A wszystko to za przyczyną pewnego demona, który stwierdził, że posiedzi sobie na tym padole trochę i aby życie sobie umilić, sterroryzuje wioskę
Gdy Gracze dowiedzieli się o tym demonie, cały dzień układali chlernie skomplikowany plan rozłożenia diabelstwa. Plan był pełen detali, wszelakich możliwości; Gracze pomyśleli praktycznie o wszystkim. I ruszyli na demona.
Weszli do komnaty (po przebyciu odpowiednich lochów rzecz jasna) i ujrzeli Go. Miał ponad 4 metry wzrostu, 4 ręce, paskudną gębę itd.
W poprzedniej scence pokazałem, jak Mistrz potrafi zdołować Gracza zasadami. Tu będzie na odwrót.
A: Dobra Garrett, słuchaj. Ja mam miecz, dzięki któremu potrafię się teleportować. Przeteleportuję się za tego gnoja i będzie cios z zaskoku. Zawsze to jakieś dodatkowe obrażenia. Dalej robimy tak, jak ustaliliśmy.
G: Ok.
A (do MG): Teleportuję się za niego i atakuję od tyłu mieczem.
MG (ze złośliwym chichotem; biedak nie wie jeszcze, co go czeka): Dobrze, możecie sobie próbować w taki sposób, ale nie myślcie sobie, że będzie tak łatwo.
A: [rzut kośćmi] O K****, trafiłem!!!! [rzut kośćmi] O K****! Krytyk! [rzut kośćmi] 6!! [Jeszcze raz] Znowu 6, ja nie mogę! [Sprawdza w podręczniku tabele trafień w zakresie krytycznym] HAHAHA ODRĽBAŁEM MU 2 RĘCE!!!!!! Teraz ty Garrett.
[Garret, widząc sytuację, rezygnuje z planu, którego głównym zamierzeniem było poświęcenie punktu przeznaczenia po śmierci, aby udać się do swojego boga i błagać o pomoc]
G: [rzut kośćmi] HAHAHA KRYTYK [rzut na obrażenia] 6!!! Odrąbało mu resztę rąk! HAHAHA!!!!!!
MG: CO?! TO NIEMOŻLIWE!!!! JAK TO?! NIE, TAK NIE BĘDZIE!!!!
A&G: Oczywiście, że będzie. Takie są zasady:)
MG: NIEEEEEE!!!!!
A: Tak, według zasad demon traci swoje ataki, więc moja tura. [rzut; zgadnijcie, co wypadło] KRYTYK! HAHAHAHAHA!!!!! Już prawie sczezł, Garrett kończ z nim.
G: [rzut kośćmi, wiadomo co wypada] Tryumfalnie stawiam nogę na ścierwie.
[MG siedzi zamyślony i prawie się rozpłakał biedak.]
A&G: No to co mistrzu, teraz PD'ki, prawda?
I w ten sposób dwóch, nie oszukujmy się, CIENIASÓW rozwaliło potężnego demona.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Śro 16:40, 07 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Hy, hy, hy <lol> Tjaaa... Ta sesja jest świetna. Można sie posikać hehe. Mam nadzieję, że u nas takich latawców nie będzie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Śro 16:46, 07 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Kolejna porcja:
[Rzecz dzieje się podczas tworzenia postaci, w pewnym systemie autorskim]
G1: Cholera, trochę mało mam umiejętności, tak na tle innych.
MG: Trudno, tak wylosowałeś.
G1: No ale bez jaj, przy innych szans nie mam.
MG: Takie zasady, cicho.
G1: Weź daj coś jeszcze, chociaż coś...
MG: Chociaż coś? Dobra, masz „Rozpoznawanie płci owiec”.
G1: Oj, no coś przydatnego, serio...
MG: „Mieszanie smoły prętem”...
*
MG: W porządku, zaczynamy. Gwoli przypomnienia, ostatnio...
G1: [z wyrazem rozbrajającej szczerości na twarzy, wyciągając browary z plecaka] Sorry, przerwę ci. Chłopaki, ale tak serio - ja się wolę dzisiaj naj***ć...
*
G1: Idź, idź, stary, wygrasz, mówię ci...
G2: Nie ma bata, nie idę. Jestem za słaby, zrozumcie mnie, dostanę w d***...
G3: Oj idź, zobacz, jaka kasa!
G2: Ja tego nie przeżyję. On mnie zabije, ja to wiem!
[Wreszcie G2 daje się przekonać, wychodzi na arenę. Walka jest krótka, G2 przegrywa i ginie]
G1: No cóż...
G2: Mówiłem, że mnie zabije, to nie, „idź, idź, uda się”!!!
MG: Ale jak ci klaskali...
*
MG (do G1, grającego człowiekiem): Dowiadujesz się, że każdy, kto nie jest krasnoludem, musi przejść Próbę Ognia, by dołączyć do Braci Topora.
G1: Kucam i udaję krasnoluda!
*
MG: Trafiacie do wielkiej, zbiorowej celi. Na podłodze widać ciemne ślady krwi. Więźniowie siedzący pod ścianami zaczynają uśmiechać się pod nosem i łypać na was z błyskiem w oku.
G1: No, to teraz d**ą do ściany...
*
MG: Tak, wiem, wyglądam obrzydliwie. Aby jednak odzyskać ludzką postać muszę po prostu posiąść jakiegoś mężczyznę w czasie pełni. Dziś właśnie jest pełnia...
G1: Na mnie nie licz...
G2: Nic z tego...
G3: Poczekajmy na G4...
[Zaczynają się gorączkowe naszeptywania. W międzyczasie G4 wraca z toalety]
G4: Co mnie ominęło?
G3: Yyy... my idziemy zapolować, a ty... yyy... pomóż pani przy zlewie...
*
MG: Straże wpadają do budynku. Słyszysz ich już na pierwszym piętrze, szybko wbiegają po schodach. Nim wywalą drzwi masz tylko kilka sekund na ukrycie się. Elma (córka burmistrza) siedzi odrętwiała ze strachu na drugim końcu stołu, ty wiercisz się nerwowo na krześle.
G1: Włażę do szafy!
MG: W tej komnacie nie ma żadnej szafy.
G1: To oknem!
MG: Jesteś pewien? To drugie piętro...
G2: Stary, masz ciężką zbroję, opuść przyłbicę i udawaj makietę! Może się nie skapną!
G1: Tak jest, ha! Opuszczam przyłbicę i udaję makietę!
MG: Pod ciosami toporów padają drzwi. Strażnicy wbiegają do komnaty i od razu dopadają do ciebie.
G1: Hej, jak??? Jak mnie rozpoznali???
MG: Makiety nie siedzą przy stole...
*
G1: Strzelaj, no strzelaj, na co czekasz?! Zaraz mnie zabiją!!
G2 (wyraźnie zrezygnowany, rozczarowany swoją postacią): Daj spokój, to nie ma sensu. I tak nie trafię, zobaczysz.
G1: No to jak nie trafisz to nie trafisz, ale chociaż próbuj! To tylko kości, kiedyś w końcu ci się uda!
G3: No wal, bo on zaraz zginie!!!
G2: Dobra, napinam łuk i strzelam.
[Oczywiście następuje rzut kośćmi. G2 patrzy załamany na rezultat]
MG: Twój strzał nie mógł być bardziej pechowy - trafiasz w G1.
G1 i G3, jednocześnie: I po cholerę strzelałeś?!
*
MG: Niewiarygodnie silny cios przeciwnika odcina ci drugą rękę nieco poniżej łokcia, krew tryska strumieniem na...
G1: Ja już nie mam rąk...
MG: No właśnie mówię - krew tryska strumieniem na twarz twojego wroga, a...
G1: Nie, nie o to chodzi. Ja już nie miałem rąk!
MG: Tak??? W takim razie ucina ci nogę.
*
[Bohaterowie mieli odnaleźć kotka pewnej księżniczki. Ponieważ mieli już na głowie pewne niezwykle ważne zadanie, sprawę z kotkiem potraktowali bardzo pobieżnie i bez uwagi. Rzecz dzieje się nocą, na skraju lasu]
MG: Zauważacie w rozmokłej ziemi ślady...
G1 (przypominając sobie o subqueście): O, to może ten kot! Czy to są ślady kota?
MG (z perwersyjnym uśmiechem): Tak, to są ślady kota.
G1 (idąc z G2 znalezionym tropem): Kici, kici, kici, kici!
MG: Z zarośli wyłania się głowa tygrysa. Wielkie, białe kły połyskują w świetle księżyca.
G2: Taa, kici, kici, ku***, kici, kici...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Śro 16:53, 07 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
He, he... Swietne ! Skąd to masz ?
Swoją drogą podczas sesji face to face z moimi kumplami też niezłe latawce lecą Raz mi kumpel-mag opowiadał, że jak mnie nie było :
MG: To jest strrraszny smok !
G1 : No i co ?
MG : No i jest straszny !!! Ma skrzydła i w ogóle. Wioelkie zęby i kły !
G1 : No i co ?
MG : Macie się go bać !!! (rozpaczliwym głosem)
he, he. Albo najlepiej graliśmy ostatnio w takiej fortecy w Cormyrze. Kumpel widząc brzydką twarz na planszy, chciał zaatakować gnolla. Okazało się, że owa twarz należy do naszego barbarzyńcy hehe. Całe szczeście w niego nie trafił...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jemiel
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to teraz mało istotne
|
Wysłany: Śro 16:56, 07 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Wypasione te sesje . Będa następne?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Śro 16:58, 07 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Będą,będą.A skąd?Do CDA jest* dodawany na płytce kącik "Tawerna RPG",stamtąd są te texty.
*albo był,nie wiem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jemiel
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to teraz mało istotne
|
Wysłany: Czw 19:00, 08 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Tutaj jest kilka zjadliwych kąsków:
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jemiel
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to teraz mało istotne
|
Wysłany: Sob 12:28, 10 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Jeszcze z tawerny rpg z cd-action:
Sesja z kanału #tawerna-rpg
BAZYL to kto kim gra?
MAd_Phantom A jakie rasy maja długość życia > 5s?
Eperogenay (MAd powiedzial ze jest sesja, mozna przyjsc...są jakieś zasady przy tworzeniu postaci? )
FLK ja chce grac gnomem!
BAZYL świat KC żebuy nie było nieporozumień
MAd_Phantom
FLK to moze bede pololbrzymem w takim wypadku
FLK ;P
BAZYL półolbrzymem - czym?
Eperogenay KC? (kocham grać w systemie który znam tylko ze słyszenia...ale myślę że jakoś się dostosuję...)
FLK pololbrzym - bard
FLK moze byc?
BAZYL nie mozna
FLK ueeee
BAZYL nie istnieje taka konfiguracja
FLK och c'mon
FLK jeden wyjatek
BAZYL półolbrzxym z bardenm sa niekompatybilni
MAd_Phantom Dyskryminacja
BAZYL <yes>
MAd_Phantom Robimy paradę równości!
BAZYL to kto kim gra
BAZYL ?
FLK a moze byc gnom-bard?
BAZYL niech bedzie
BAZYL do 5 POZ
Eperogenay Człowiek, kapłan (czy jakieś pochodne, jakiegoś miłosiernego boga, absolutnie nienastawiona na walke postać)
FLK zeby byla parda rownosci, bedzei gnom-bard-homosekualista
BAZYL Seta?
FLK a o ktorej jest mecz, ile mamy czasu na granie?
BAZYL 20,30 bodaj
MAd_Phantom eee... nie znam systemu, wiec niech bedzie maxymalnie standardowo Elf mag (żeby była parada równości - z 1 uchem oklapniętym )
BAZYL oki
BAZYL ktoś jedszcze gra?
FLK chyba tylko nas troje
FLK mozemy zalozyc zespol
BAZYL gnom-bard, kapłan seta-ludź
BAZYL i mak -lew
MAd_Phantom z oklapnietym uszkiem
BAZYL puśćcie sobie w tle prośbę Gintrowskiego i możemy zaczynać
BAZYL ostatnie życzenia przed smiercią?
FLK moge sie nazywac Chorizo frito al Vino?
BAZYL mozesz
FLK (imie znalazlam w menu z hiszpanskiej restauracji )
BAZYL a życzenia reszty?
FLK reszta nie ma zyczen, zaczynamy
MAd_Phantom
BAZYL no dobra
BAZYL żęby nie przedłuzać to sie znacie
BAZYL jak falka zna scenariusz to pewnie i tak nie pamieta
BAZYL wiec mozemy grac
BAZYL podrozujecie sobei Traktem Krolwskim z Get-warr-garu do ostrogaru
FLK mamy konie?
BAZYL jest sloneczny dzien
FLK albo chociaz osiolki?
BAZYL zaduch
BAZYL jedziecei na pozyczonym wozie
MAd_Phantom a od kogo pozyczonym?
BAZYL ciagnietym przez szkape ktora padnie chwile po tym jak dojedzievcie do celu
BAZYL to nieistotne bo woz sie polamie o zdechnieta szkape
BAZYL na ktora wjedzie sila rozpedu
BAZYL w kazdym rzie i kon i woz nalezaly do wplywowego barona, ktoremu obiecaliscie dbac o to jak o wlasne zycie
BAZYL a ktory i tak niechetnie Wam to pozyczyl
BAZYL i obiecal scigac do konca zycia gdyby cos sie jego rzeczom stalo
FLK czyli mamy nowego questa!
FLK ukrywac sie przed baronem
BAZYL sorka za byki ale mi sie nie chce sprawdzac
MAd_Phantom Albo znając przyszłość uratować Szkape
BAZYL poki co jedziecie w sloncu
BAZYL jest bardzo goraco i duszno
BAZYL prawie nie mozna oddychac
FLK cholera, pic mi sie przez Ciebie zachcialo!
BAZYL na dobra sprawe nic dziwnego ze ten mily czlowiek ktorego mijacie po prawej opiera sie o drzewi i charczy jakby mial astme
FLK olewamy go, nie bedziemy sie dzielic woda
BAZYL nie amcie wody
FLK jak to nie?
BAZYL kiedy go mijacie bystrooki gnoom zauwaza sciśniety w jego dloni zloty medalion
BAZYL akurat wyciaga go w Wasza strone
BAZYL i gestami prosi o pomoc
Eperogenay Czego on chce?
FLK chce nam to oddac!
FLK bierzemy, chlopaki?
BAZYL druga reke ma zacisnieta na zakrwawionej sacie przyciskanej do boku
BAZYL coś charczy
BAZYL bystrouchy elf potrafi rozpoznac
BAZYL ze jest to prosba o pomoc
FLK taki bystry to on nie jest - ma jedno ucho klapniete
FLK dobra, zatrzymujemy woz
MAd_Phantom " On mówie, ze mamy go litościwie dobić - i przy okazji problem jezenia i wody sie rozwiaze"
FLK dobra, to Ty idz z nim pogadac
FLK ew. dobic
BAZYL zatrzmaliscie woz i widzicie ze kolo ugial sie
BAZYL stoicie i w milczeniu patrzyci ejak sie meczy
FLK wyglada na bogatego?
BAZYL a on opadl na kolano
BAZYL ma medalion w dloni
BAZYL nie mozesz oderwac odsd niego wzroku
FLK ej, moze zaladujemy go na woz?
FLK kolesia, nie medalion
BAZYL w pewnu,m momencie zupelnie opadl calym cialem na drzewo
FLK jakas reanimacja?
Eperogenay (BAZYL pytanie pozasesyjne, nie znam Seta, dasz jakieś któtkie info czego sie oczekuje od kaplanow, zebym mogl sie wczuc w role?)
BAZYL to litosciwy bog
BAZYL zabija ofiary bez wiekszych meczarni
Eperogenay Schodze z wozu, mimo upalu biore kolesia, podnosze i samodzielnie staram sie go wniesc na woz
BAZYL patron wezy i zla
FLK dobra, ide mu pomoc
BAZYL no to chwytasz za szmaty i rzucasz go na woz
FLK i staram sie zwedzic medalion
BAZYL razem dacie rade
BAZYL medalion zmienia wlasciciela a truchlo goscie uderza o woz
BAZYL rozsypuja sie zlote monety
MAd_Phantom Łapać je!
Eperogenay Rzucam sie i zgarniam mozliwie najwiecej
MAd_Phantom Moje! Moje! Moje!
FLK ja sie przygladam medalionowi na uboczu
BAZYL monet jest calkiem sporo
FLK (poprosze opic na priv )
FLK opis *
BAZYL medalion wykonany jest ze zlota, ale zadkiej odmiany
FLK a idz Ty
BAZYL to zagadaj na prv
BAZYL bo mi sie nie chce
MAd_Phantom Moooojeeee!
Eperogenay "Ty sobie krzyczysz a ja sobie biore" Zagarniam wszystkie monety, po czym zostawiam Elfa na zewnatrz (bo nie wsiadl) I chce zeby powoz ruszyl
MAd_Phantom Ja bardziej zgarniam
Eperogenay (czytać mówię woźnicy żeby spierniczał zanim Elf połapie sie w sytuacji)
MAd_Phantom Gryzę kapłana w ręke
MAd_Phantom krzycząc "moojeee!"
FLK ale my nie mamy woznicy
BAZYL monet jest tyle ze sie podzielicie
FLK dobra, chlopaki, koniec bojki
BAZYL jako ze gnom nie zbieral macie po 50 złt
FLK sprawdzmy, czy ten koles zyje
BAZYL koles nie zyje
FLK zyje?
FLK to ja go obszukuje
MAd_Phantom Przeszukuje zwłoki (ale tak by się nie upaprać krwią zbytnio)
BAZYL jeden mieszek pekł podczas rzutu na woz
MAd_Phantom :p
FLK oni maja zloto, ja tez chce
FLK
FLK bylam pierwsza
FLK znaczy sie, pierwszy
MAd_Phantom a ja dokładniejszy:P
BAZYL maszeszcze jeden nmieszek
BAZYL Al - grasz/
BAZYL ?
MAd_Phantom Obszukuje mieszek ;p
FLK niech gra, brakuje nam krasnoluda w druzynie
Alera Nie, ale mogę popatrzeć? Jeśli to wam nie przeszkadza...
BAZYL elf siega po mieszek
BAZYL nie przeszkadza
FLK gnom mu wyrywa
BAZYL pełny
BAZYL ciezki
FLK MAd, chami, podziel sie!
BAZYL wypchany
BAZYL cieszy oko
MAd_Phantom a co jest w środku?
BAZYL bedzie ze 100 monet
BAZYL ciekawe jakich?
FLK miedziaki pewnie
FLK ja chce polowe!
BAZYL elf zaglada do srodka i widzi juz z jakiego sa kruszcu
MAd_Phantom zjakiego?
BAZYL zloty blask odbija sie w jego elfich źrenicach
FLK to, ze jestem gnomem-homoseksualista, nie znaczy, ze mozecie mnie ignorowac!
Eperogenay Złoto?!
BAZYL <yes>
Eperogenay Falka, biezemy?
FLK na elfa!
FLK chaaaarge!
MAd_Phantom Nie! Mój Ci on (mieszek) Forever!
FLK podziel sie, bo zaczne spiewac!
BAZYL wymruczał mag potezna zaklevcie a niebo przeszyla blyskawica
Eperogenay Rzucam sie na Elfa probujac wyrwac mu cenny mieszek!
FLK jestem bardem w koncu
MAd_Phantom Gryzę kapłana w noge!
FLK dobra, to ja czekam az sie skoncza bic
BAZYL wywiazala sie szarpanina
FLK moze zgubia mieszek w miedzyczasie
Eperogenay "Ty mnie gdyziesz i blyskawicami walisz? Na Seta! " Piescia go w nos!
BAZYL nikt nie zwrocil uwagi an grube krople spadajace na ziemie
FLK cichaczem ide do wozu i pogadniam szkape
FLK niech sie tluka, ja spadam do miasta
BAZYL dziewczyny sie drapia a tymczasem gnom zauwazyl cos jeszcze
BAZYL ale nie zwrocil uwagi bo poszedl do szkapy
FLK nie, zawrocil
FLK i sie rozejrzal
BAZYL hehe
FLK
MAd_Phantom Elf krzyczy do szamoczącego sie z nim kapłana - "Za Tobą stoi Trzygłowa Małapa!"
BAZYL podczas szarpaniny drugi mieszek sie rozerwał
BAZYL i znow monety potoczyly na wszelkie mozliwe strony
MAd_Phantom Zbieram monety
MAd_Phantom szybko, póki on patrzy na małpe
BAZYL zbierasz
BAZYL zagraniasz
BAZYL pelno monet
BAZYL same zlote
BAZYL w zyciu tylu nie widziales
MAd_Phantom jupiiii!
Eperogenay Niepatrze na malpe, tylko zostawiam go z jego zlotem a sam przeszukuje truchlo faceta, po czym rozgladam sie za gnomem
FLK "ej dziewczynki, macie ochote na szukanie skarbu?" - gnow wola do was stojac obok ciala
BAZYL w wojej glowie pojawia sie dziwne pytanie - skad gosc na trakcie mogl je miec?
FLK gnom*
MAd_Phantom Skarb? Gdzie!?
FLK jak sie podzielicie, to wam powiem
FLK ten kolo mial mape
MAd_Phantom A duzy ten skarb?
FLK pokazuje im mape
BAZYL na mapie znaczki
FLK te, ktora znalazla zaszyta w ciuszkach trupa
BAZYL narysowane piramidy
BAZYL i wielki czerwony krzyzyk
FLK widzicie - Wy sie tluczecie, a ja skarb prawie zlokalizowalem
BAZYL z dopiskow wnika cos o druzynie ktor bedzie musiala sprostac wielu probom
BAZYL niekoniecznie silowym
FLK daje kaplanowi, zeby rozszfrowal te napisy po ludzku
BAZYL i nieprzebranymbogactwie
Eperogenay Proby?
BAZYL zlozonym w grobowcu
MAd_Phantom Hmmm... ale krzyżykpowinien być Czarny! Tu jest coś nie tak...
Eperogenay Przekladam je im na ludzki
Eperogenay albo na jaki tam jezyk im pasuje ()
BAZYL trzeba zorganizowac ekspedycje - sam nie dam rady zdobyc bogactwa
BAZYL tylko jednosc dzialania pozwala znalesc gerce grobowca
BAZYL i tego typu tresci
FLK daleko stad ten grobowiec?
FLK wg mapy
BAZYL przedzieranie sie przez puszcze
BAZYL potem wzgorza i doliny
BAZYL i kolejna puszcza z dolina z piramidami
FLK ile dni tak na oko?
BAZYL zalezy dla kogo
FLK dla nas
BAZYL jak dla was to z tydzien (10) lekko
BAZYL ale po drodze jest wioska
FLK no to cool
BAZYL mozeci e sie tamz aopatrzyc jak wynika z opisu
MAd_Phantom To idziemy ;p
FLK ladujemy sie na woz i via!
Eperogenay "Nie zastanawia was, ze wszystko na tej mapce jest tak dokladnie opisane?"
MAd_Phantom Wozem, przez puszcze?
BAZYL tak gada cie a burza trwa
BAZYL jnestescie przemoczeni
BAZYL do wioski jest droga
FLK tam jest wioska po drodze = bedzie droga przez puszce
Eperogenay Ladujemy sie, dobrze powiedziane...chociaz jedna osoba pracujaca w teamie
BAZYL kawalek dalej bedziecie musieli zjechac z traktu
FLK olewamy ten deszcz
FLK
FLK Eper: "Nie, narazie nas nie zastanawia. Zacznie pozniej"
MAd_Phantom a ja suzkam naczyń do których możnaby zebrać, pyszną, świeżą deszczówke...
MAd_Phantom (bo nie mamy wody ponoć)
BAZYL w oczy wpadly Ci buty kaplana
FLK "Narazie musimy dojechac do wioski po jakis prowiant i lepszego konia, bo ten zaraz zdechnie"
BAZYL miekko wyprawiona skora
BAZYL na bank nie przemokna
FLK "Kaplanie, dawaj te buklaki na wode!"
Eperogenay "I miske, i picie, i prowiant..."
MAd_Phantom "Właśnie!"
Eperogenay Dodalem, jak zawsze praktyczny
Eperogenay "Buklaki? No co wy? W czym mam potem niby chodzic? Moze buty z tego trupa?"
BAZYL no to ruszyliscie
FLK nie, jeszcze nie ruszylismy
FLK jakie buty ma trup?
BAZYL zakrwawione
MAd_Phantom Musimy zdobyć bukłaki
BAZYL stare
BAZYL przepocone
BAZYL podarte
BAZYL na drewnianej podeszwie
FLK no to niech kaplan ubierze jego buty, a pozyczy nam swoje
BAZYL wojskowe
BAZYL podrozne znaczy
MAd_Phantom "właśnie!"
FLK "Eper, badz kolega"
MAd_Phantom "właśnie!"
FLK "Oddamy Ci pozniej"
Eperogenay "eee...ale ja pije pierwszy!"
MAd_Phantom "właśnie!"
BAZYL lol
FLK "Tylko nie zapomnij ich wyplukac"
Eperogenay Zdejmuje buty i czekam az uzbiera sie w nich deszczowka wystawiajac je na deszcz, po czym pije
FLK ja w miedzyczasie stoje z otwarta buzia i probuje lapac deszczowke
BAZYL jestes tak mokry ze juz Ci sie nawett pic nie chce
Eperogenay Po pierwszym lyku ktory jako0takio mi pomogl podaje im buty patrzac z perfidnym usmieszkiem
BAZYL wszyscy jestescie
FLK "Dobra, bierzemy zapas wody w butach i jedzmy wreszcie"
MAd_Phantom Wrzucam do buta z wodą monete na szczęście
FLK "Nadmiar wody zaczyna mnie irytowac"
BAZYL i jeszcze ten huk pierunów
BAZYL ale burza - jak to letnia burza
BAZYL szybko przyszla, szybko odeszla
MAd_Phantom Jest tęcza?
BAZYL i znow wyjhrzalo slonko
BAZYL nie ma
FLK dobra, jedzmy!
MAd_Phantom "Zdrada!"
MAd_Phantom "No dobra..."
BAZYL nie ma gnoma i garnca złota
FLK gnom jest
MAd_Phantom Gnom ma garzec złota!?
BAZYL podrobka ;P
FLK a garnce zlota beda, jak je znajdziemy
FLK "Nie mam, odczep sie!"
FLK "Jedzmy juz do tej wioski!"
BAZYL no to ruszyliscie
MAd_Phantom ruszyliśmy
Eperogenay "Napewno?" Patrze nagnoma z usmieszkiem szlaenca
BAZYL trakt sie rozmyl
FLK "Spadaj"
MAd_Phantom albo i nie
Eperogenay ruszylismy
MAd_Phantom a jednak
BAZYL wuz sie slizga a wam jest nieprzyjemnie
BAZYL mokro
BAZYL ubrania sie lepisa do ciala
FLK "Teraz wygladam sexy!"
BAZYL obieraja
MAd_Phantom Pedź Szkapo! Pędź! wooohooo!
BAZYL szkapa drepce
BAZYL ... >> ...
BAZYL dojechaliscie do wioski
BAZYL jest pozny wieczor
FLK jak ona wyglada?
BAZYL psy szczekaja
MAd_Phantom właśnie
BAZYL dosc spora osada jak na te warynki
BAZYL pewnei rybacka o czym swioafdcza porozkaldane sieci
BAZYL nad rzeka ktroa tworzy tutaj rozlewisko
BAZYL w jwdnaej chacie pali sie swiatlo
BAZYL najpewniej gospoda
BAZYL bo najwekasz i tyz przy goscincu
MAd_Phantom Wchodzę do oświeconej chaty...
MAd_Phantom i rozglądam sie
BAZYL ale zanim dojedziecie szkapa wam padła
FLK ja najpierw sprawdzam, czy to na pewno gospoda
BAZYL a rozpedzony woz wpadl na szkpe i sie polamal
MAd_Phantom "Nieeeeee!"
BAZYL taaaak!
MAd_Phantom "Reanimacja!"
FLK "Zrob jej usta-usta"
MAd_Phantom Kapłanie! Zrób jej usta-usta!
MAd_Phantom właśnie
BAZYL ale wiecie ze dalej czeka Was tylko przedzieranie sie rzez las
Eperogenay "Ja?"
FLK "Jak ja uratujecie, to ja sprzedamy"
BAZYL a teraz zza drzwi gospody pachna sienniki wypchane swierzo skoszonym sienaem
FLK "Zrobcie to dla pieniedzy"
Eperogenay "Ej, szkapa szkapą...odstawimy szlachcicowi jakąś inną...może nie zauważy"
MAd_Phantom "Tak! Szkapa w lesie, koniom lżej wkońcu!"
BAZYL pyszne zarelko, ktore przypomina Wam jacy jestescie glodni
FLK "Chodzmy do gospody, padam z glodu. Olac szkape"
BAZYL zjedlibyscie konia z kopytami... ups
FLK "Jak znajdziemy skrab, bedzie nas stac na lepszy model"
MAd_Phantom To znow wchodzodze do gospody...
BAZYL z alukopytami
MAd_Phantom "Tak, ta szkapa moze być przeterminowana"
FLK Wchodze do gospody
BAZYL gorspoda niezbyt jest rozlegla
MAd_Phantom Ja też
BAZYL szertoki barek
BAZYL i cycata panienka za nim
Eperogenay Ide za nimi
BAZYL taka typowa wiejcka dziołcha
Eperogenay ej, MAd, konkurencja? : /
Eperogenay ""*
BAZYL dlugie warovczące włosy
BAZYL wielkie mangowe niebieskie oczy
BAZYL pelne usta
FLK "Ech, szkoda, ze jestem gejem..."
BAZYL cyce jak melony
MAd_Phantom "Konkurencja? Gdzie!?"
BAZYL nogi do samej ziemi
BAZYL i rozbrajajacy usmikech
MAd_Phantom "Eh, szkoda, ze mam oklapniete ucho"
BAZYL "oooooooo? Goscie"
BAZYL ma anielski glos
FLK "Stolik dla trojga prosze"
FLK "non-smoking"
MAd_Phantom "Bo do tanga trzeba trojga!"
BAZYL wskazuje Wam gestem stoli
BAZYL co podac?
MAd_Phantom Jedzenie
FLK "A co macie do zaoferowania?"
MAd_Phantom "Jedzenie?"
BAZYL baraninę
BAZYL konine
BAZYL qrczaka
BAZYL Carasie
FLK "A czy ta konina jest swieza?" :>
BAZYL agawe
FLK "Zreszta niewazne, wezme kurczaka z agawa"
BAZYL świerzutenka
MAd_Phantom "To ja chce udko z koniny"
FLK "I wino do picia, czerwone, pol-wytrawne"
BAZYL znaczy z pozeczki?
FLK "Niech bedzie"
MAd_Phantom "A dlamnie sok wielowocowy z parasolką i słomką"
BAZYL pannica sie odwrocila, zakrecila czym trzeba i znikneła gdzies
FLK "To jaki mam plan odnosnie tego skarbu?" - zwracam sie do kolegow.
Eperogenay "Ja poproszę świerzą wodę, w czystej szklance, pokój dla jednej osoby, świeze ubranie na zmianę, informacje jak znaleźć skarb i coś co nie jest z miesem, do jedzenia"
FLK "Ciii, nie tak glosno o tym skarbie..."
BAZYL macie troche czasu dla siebie
Eperogenay "Ups, przepraszam"
MAd_Phantom "No zdobywamy skarb i kupujemy wiecej koniny"
FLK "nie potrzeba nam kupic czegos przed wyprawa?"
FLK "Jakas bron na przyklad?"
FLK "Co wy w ogole macie na ekwipunku?"
MAd_Phantom "Uzejem jezykow!"
MAd_Phantom Użyjemy*
MAd_Phantom "Do walki też!"
FLK "Zalizemy wrogow na smierc"
MAd_Phantom "Dokładnie!"
Eperogenay "On ich zagryzie" Mowie rozcierajac pogrycione ramie
MAd_Phantom "Takim jeżykim można oko wybić!"
Eperogenay *pogryzione
BAZYL po chwili wparuje panienka niosaca michy ze strawa
MAd_Phantom "Odgryze im zęby!"
BAZYL parujaca...
BAZYL aromatyczna
BAZYL az slinka naplynela Wam do ust
MAd_Phantom "Bardzie, zaśpiewaj piosenke dającą premie do trawienia!"
BAZYL moze wam wymlaskac
FLK "Trawcie, trawcie, trawcie milo"
FLK *mlask mlask mlask*
MAd_Phantom Jem, jem, jem i trawie sobie ;p
Eperogenay Nasladuje MAda, w sposob ktory ktos moze okreslic jako 'uczeń przerosl mistrza'
FLK Rozgladam sie po gospodzie.
BAZYL nie myslac czy aby nie jest zatrute palaszujecie
MAd_Phantom Mówie kaplanowi "Jestem Twoim Ojcem!"
BAZYL nikogo oprocz krzatajacej sie dziewki
FLK Duza jest?
FLK Gospoda, nie dziewka.
BAZYL hehe
BAZYL 3 razy moj pokoj na grabiszynskiej
FLK
MAd_Phantom ?
Eperogenay
BAZYL spora
FLK Sa szanse osobne pokoje dla kazdego z nas?
Eperogenay Aha
BAZYL nie wiesz
Eperogenay Ja prosilem o cos, ale jakos nikt nie zareagowal : /
BAZYL kiedy skonczycie podchodzi znow dziewka i pyta
Eperogenay Pytam dziewki po raz kolejny "Dostane czyste ubranie i pokoj?"
FLK "Mi starczy pokoj i balia z woda"
Eperogenay Przerywajac jej w pol slowa
BAZYL "moze jeszcze moge czyms sluzyc?" - i zaczerwinila sie jakby dopiero teraz dotarlo do niej co powiedziala
MAd_Phantom "Dostane jego ubranie i pokój?"
MAd_Phantom "I kilka butow na wode poproszę"
FLK has changed the topic to: Falka jest fajna
FLK (sorki, czekam na odpowiedz dziewki i sie nudze:P)
BAZYL oki
BAZYL wszystko jest
Eperogenay "Ja poproszę bukłak, z wodą, czystą, i nowe buty"
BAZYL rano bedzie czekac
FLK "To ja tez chce"
FLK "A teraz chcialbym isc do wlasnego pokoju"
Eperogenay "A co do innych usług..." zastanawiam sie, czy jest sens pokazywac wszystkim moje preferencje seksualne
FLK "I poprosze o balie z czysta woda i mydlem"
BAZYL nie ma :p
MAd_Phantom Szukam MCGyvera, daje mu spinacz i 2 zapałki i prosze o balie z woddą
BAZYL maggajwer jest zajety
MAd_Phantom Buuu
BAZYL oglata telenowele :p
BAZYL no dobra
BAZYL dzien ma sie ku koncowi
FLK dlatego chce isc do pokoju
FLK dostalam jakis?
BAZYL tak
MAd_Phantom ja też idę do pokoju. Losowego.
BAZYL i na dzisiaj chyba skonczymy tym ze nie wiedzac co zjedliscie polozycie sie spac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Sob 14:32, 10 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Kolejne jaja.Oni są lepsi od nas!Aha,jemiel,szkoda że nie postawiłeś tego bota
[złodziejka, nowa w drużynie, właśnie ma zabić pierwszą w swojej karierze osobę]
G1: Nie zabiję go
G2: Zabij, co Ci zależy. Obudzi się i Cię wsypie.
G1: Ale ja nie chcę go zabić...
MG: Ma twarz Twojego brata
G1: Wyjmuję sztylet i wbijam go po rękojeść w jego serce.
MG: Potrzebujesz pomocy medycznej
G1: G2 (czarodziej) mnie uleczy.
G2: Taaaa... mogę Cię uleczyć... fireballem!
[G1 jest poparzony kwasem, ma blizny na twarzy]
BN: Co Ci się stało
G1: Grillowałem i kiełbaska mi do ognia spadła
[G1 chce ukraść sakiewkę poborcy podatków]
MG: Co konkretnie robisz
G1: Podchodzę do niego i zaczynam go podrywać
MG: ...
G1: Mówię: "Jestem Pana fanką"
[G2- Wojownik, nie mający pojęcia o magii, aktualnie nieprzytomny]
MG: W sakiewce którą ukradłaś było 300 sz!
G1: Super!
G2: Pożycz mi dwie stówy...
MG: Cicho, jesteś nieprzytomny!
G2: Kontaktuję się z nią telepatycznie i mówię: "Daaaaaaj kaaaaaasę"
Rozmowa przed sesją:
MG: Przydałby się ktoś jeszcze w waszym teamie. No i nie macie złodzieja.
G1: Zapytaj Nikolę, czy nie chce grać z nami
[5 minut później]
MG: Zgodziła się, przyjdzie na sesję
G2: Będę ją gwałcił (W grze, zboczeńcy:))
MG: Jak tylko ją dotkniesz to, przysięgam dostaniesz piorunem w łeb
G2: To ja zrobię unik. Mam refleks +6!
GOBLIN: Jesteś martwy. Właściwie patrzę na trupa.
G1: Niezłego masz zeza, stary.
MG: Przed Wami dzwonnica, siedziba szczurołaków.
G1: Po co mamy walczyć, spalmy ją.
MG: (w panice że rozwalą mu quest) Jest z kamienia.
G1: To spalimy jakieś meble na parterze, dym pójdzie do góry i wykurzy szczury.
MG: Mebli jest za mało.
G1: Wychodzę na ulicę krzycząc meble, meble skupuję.
MG: Jakieś dziecko rzuca Ci stołkiem w łeb.
G1: Zapalam go i wrzucam do dzwonnicy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Nie 12:10, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Narsil : Gurthang zaskoczony zaczął krzyczeć
-Pyle!Zaklinam cię,zrób coś!Pomóż nam!-drow próbował "zgarnąć" te "galaretki" rękoma,ale niewiele to dało.
Gad : - A niech was szlag trafi, nędzne kreatury ! - krzyknął Kythylion, po czym zamachnął się morgensternem aby zrzucić galarety z twarzy Gurthanga.
MG : Pył uniósł brew. Strącanie z twarzy cienkich na centymetr galaretek, przytwierdzonych mocno do skóry, toporną bronią jaką jest morgenstern, było pomysłem conajmniej dziwnym. Manuel obserwował rozwój sytuacji z niebotycznym rozbawieniem, szczególnie dlatego, iż galaretki były zupełnie nie szkodliwymi mieszkańcami podziemi, wystraszonymi po prostu walką i czarami.
Kythylion zamachnął się i uderzył. Gurthang miotał się jak oszalały, zesztywniał jednak natychmiast, kiedy ciężka kula rozorała mu twarz. Galaretki pod wpływem uderzenia wgniotły się w jego skórę jeszcze bardziej, wrzynająć się w oczy. Drow padł na bruk z połamaną czaszką...
Gurthang : 1/14
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Nie 13:42, 25 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
hehe,co to za idioci? (joke)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jemiel
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to teraz mało istotne
|
Wysłany: Wto 12:12, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Cała nasza sesja to taka "kfiecista" łąka . Eh, aż boję się myśleć, co się stanie, gdy zaatakuje nas rój much
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Nie 15:29, 19 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
BG odnaleźli Białego smoka w jaskini. Ten sobie smacznie spał gdy nasi bohaterowie po cichu ustawiali się niedaleko smoka by rozpocząć ostrzał śpiącego monstrum.
Wtedy zjawił się Drake. Co robi?
"Drake obszedł ostrożnie smoka."
Z kamerą wśród smoków??
Wychodzi więc na to że oglądał go sobie z bliska a później jeszcze trochę dyskusji z Kythylionem padło!. Ech gdybym była brutalna...
"Drake obchodząc sobie smoka i hałasując swoją zbroją oraz mówiąc do samego siebie pod nosem po prostu go obudził. Gad otwarł powoli jedno oko po czym jego paszcza wyskoczyła w kierunku ofiary. Wielkie zębiska zacisnęły się na jego ciele łapiąc go w pół. Smok zaciskał szczęki coraz mocniej a Kapłan wrzeszczał i wrzeszczał z bólu. Pozostali rozpoczeli ostrzał zbudzonego potwora. Smok jednak nadal zaciskał i zaciskał szczękę. Z ciała Drake'a który nie potrafił uwolnić się z tego uścisku ciekła już rzeka krwi po czym Kapłan w końcu przestał krzyczeć i smok upuścił ze swojego pyska martwego i prawie przegryzionego na pół Kapłana na ziemię..."
Tak by to naprawdę wyglądało lub raczej tak by to mogło wyglądać np. u Morta
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Czw 19:38, 23 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Powalił mnie na ziemię post Gada w "Gildi kogośtam" ROTFL!
"Immanuel,dzyndzolu jeden!"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Nie 17:38, 12 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
MG: Masz konia?
G: Nie, na jedzeniu nie jeżdżę
G: To my wyruszamy.
MG: Czym wyruszacie?
G: Czym prędzej.
MG: Słyszycie jak dostał za 33.
MG: Znaleźliście niedźwiedzia nabitego na drzewo.
G: to chyba nie sprawka matki natury.
MG: Jest jedna knajpa, właśnie wyleciał z niej jeden krasnolud.
G: (wchodząc do baru): Mam nadzieję, że to nie był barman.
MG: Masz u niego być o północy wieczorem
Paladyn (do zbójców): Powstrzymajcie swój niepowstrzymalny temperament. Nie jesteśmy tu by walczyć i zabijać, lecz by rozmawiać.
[MG milczy]
Paladyn: Dajcie znać, czy rozumiecie, co mówię!
MG: Stoisz sobie na tarasie i podziwiasz uroki obrzydliwego miasta.
[gracze decydują czy angażowac się w wojnę]
G1 Musimu pomóc krajowi
G2 Też tak myśle
[Gr3 dopiero się pojawił i nie wiedział o czym jest rozmowa]
G3 Jakiemu Krajowi, ja nie znam żadnego Kraja, gdzie go poznaliśmy?
[Gracze po okolo 30 min zabijania ludzi w miescie]
G2: pozwalamy Ci kontynuowac MG
MG: zaliczyc to mozesz tą panienke(wskazuje na Agnes)
G1: ejj
G1: jak smiesz?
G2: a w zyciu
[Akcja dzieje się na cmentarzu]
MG: Widzisz ghula
G1: Podchodzę i głaszcze go.
G2: Debilu on cię zabije.
G1: Pies? Chyba jesteś głupi.
[Kłótnia dwóch graczy przed grą]
G3: Ja wiem więcej o tych RPG
G2: Niby dlaczego?
G3: Bo grałem w Red Alert 2.
[Targowisko, gracze chcą kupić broń]
MG: Wielki miecz kosztuje 20 sz., a wielki topór 30sz., czyli razem będzie 80sz.
G3: Proszę oto pieniądze.
[Chwilę później]
G3: Wiesz co ten sprzedawca się pomylił.
G2: Dlaczego tak sądzisz?
G3: Ponieważ powinniśmy zapłacić o 20 sz. więcej niż powiedział, no cóż ale to jego
strata.
[Po wejściu do środka]
MG: Widzicie pomieszczenie typowo kanciaste.
[G1 atakuje]
G1: 5+7
MG: Ile masz?
G1: 20
[MG jest zmuszony do nagłego prowadzenia - uległ jękom graczy.
Jeden z graczy chce koniecznie sforsować pewne drzwi w opuszczonym zamczysku.
MG: Julek ja naprawdę nie pamiętam dokąd prowadziły te drzwi.
Zmusiliście mnie żebym wam prowadził bez materiałów to się nie upieraj z ich otwarciem, tam nie było nic ciekawego.
Julek(grający krasnoludem): Ale ja się staram je otworzyć.
MG: Są zamknięte na klucz.
Julek: Wyważam je.
MG: Nie dasz rady - są okute.
Julek: No to wale je toporem.
MG: Ale drzwi są wykute z kamienia.
Julek: Wale młotem z runem zniszczenia.
MG: Ale na drzwiach są tez runy! I nie wiesz czemu ale możesz je odczytać!!
Julek: No dobra, co tam jest napisane?
MG: NIE WKURWIAJ MISTRZA GRY !!
Gracz: Dlaczego spadłem z mostu?
MG: Bo byłeś niewidzialny i nie wiedziałeś gdzie się kończysz.
MG: Jak nie podoba ci się przygoda, to może zamienimy się miejscami. Ty będziesz MG, a ja idiotą.
Gracz 1: Mój koń ma więcej mądrości niż ty.
Gracz 2: Jak nie będziemy się razem pokazywać, to nikt nie zauważy.
(Podejrzane drzewo atakuje gracza)
Gracz: Wyjmuję nóż i wbijam go w drzewo.
MG: Z drzewa bryznęło na ciebie kwasem. Masz spalona twarz, dłonie,
ubranie na tobie zaczyna się powoli rozpadać, czujesz straszny ból...
Gracz (ze stoickim spokojem): A co z nożem?
Gracz: Zamykam za sobą drzwi.
MG: Nie masz co zamykać, przed chwilą je przecież wyważyłeś.
Gracz (ten sam, co wyżej) ogląda jakiś banalny przedmiot
G: (do siebie) a to sprzedam za 60 zk...
MG: (niedowierzająco) za ile? Za to możesz dostać nie więcej niż 10!
G: A to dlaczego?!
MG: (poprawia się w fotelu) Posłuchaj! Na początku był popyt i podaż...
Było to w CP.
Gracz uciekał kanałami wentylacyjnymi w laboratoriach. Nagle wpadł przez szyb do kompletnie ciemnego pomieszczenia.
Gracz: Co widzę?
MG: Nic nie widzisz, bo rozbiła ci się latarka.
Gracz: Świecę zapalniczka.
MG: Teraz widzisz jakieś beczki, a na nich jakieś napisy.
Gracz: Co to za napisy?
MG: "Ostrożnie z ogniem!"
Warhammer - halfling vs zbój:
- No mały dawaj pieniążki.
- Ale... ja nic nie mam.
- No to cię zabiję.
- Nie! Dobra, dobra mam 10 szelągów.
- No to dawaj.
- A masz wydać z korony?
Bardzo popularny dialog:
MG: No i widzicie postać/obraz/coś.
Gr: Ma rogi?
MG: Nie.
Gr: Podejrzane.
(Max Topfer i jakiś podły elf idą pod ratusz w środku nocy...dobijają się...dobijają...wreszcie słyszą głosy...
MG: Ktokolwiek tam jest wpierw zabijemy, a potem spytamy czego chce!
elf (do zamkniętych drzwi): My tylko ...eee... mamy taki mały ...eee...problem...eee...
Max (do otwierającego się lufcika): Zastałem Jolkę?...
Przychodzi Arturius do uzdrowiciela. Obydwie ręce ma okręcone bandażami a dłonie w torbie na szyi.
uzdrowicielu przywróć mi dłonie - prosi Paladyn.
- Dobrze Arturiusie, ale powiedz mi najpierw jak je straciłeś.
- No cóż, drogi uzdrowicielu, poszedłem razem z kumplami pobuszować w podziemiach i znalazłem tam dziurę w ścianie. Coś na końcu dziury błyszczało więc wsadziłem łapę. Nagle trzask, prask cos błysnęło i ucięło mi łapę.
- No dobrze Arturiusie, a jak straciłeś drugą?
- Sięgałem po tą pierwszą, uzdrowicielu.
Mocno poraniona i przetrzebiona drużyna trafia w końcu do karczmy
Aby wydostać się z przeklętego miasta musza wykonać zadanie...
-musicie zabić Licha i jego sługi
-ale jak tego dokonać??? On jest bardzo potężny
-nie martwcie się, jest już PRAWIE MARTWY
G: To idę i myślę.
MG: Rzuć czy ci się udało.
Sesja warmlotka:
Gracz usłyszał jakiś hałas w sąsiednim pomieszczeniu..idzie sprawdzić co to...
Wychyla się zza drzwi i w tym momencie dostaje pałą w łeb - cios pozbawia go
prawie polowy żywotności...- Gracz nieśmiało pyta - " Kto tam ?"
MG : Wracacie do wioski i okazuje się, że została napadnięta. Widzicie zgliszcza....
Gracz [początkujący Elf] : A kto to jest zgliszcz .... ???
Wieczór. Gracze po kilkugodzinnym obserwowaniu domu pewnego maga wreszcie
zdecydowali się wejść Postanowili zapukać.
- Kto tam się dobija po nocy...
BG - ..................(co mam powiedzieć?)......... dobry wieczór my z gazowni.
MG: Nie możecie wjechać do lasu, bo drzewa za blisko rosną...
Ars Magica.
Nocą gracze płyną czółnem po jeziorze. Wiosłuje NPC. Gracze (sztuk dwie) to waleczni rycerze. Jeden KOLCZUGA, drugi - TEŻ.
Obydwaj mają też na sobie GRUBE, CIĘŻKIE PŁASZCZE. Czułno dość niestabilne, kołysze się co chwila na boki. Gracze prowadzą przyciszony dialog:
G1: Ty, masz może ?swim"?
G2: (spogląda w kartę postaci i kręci głową) Cholera, nie mam... A ty?
G1: (tryumfalnie) Ha, ja mam... Coś mnie podkusiło i wziąłem...
GM: Zabiliście bogu ducha winny garnek!!
G: Znaczy ja tego nie widzę?
GM: Tak!
G (z mina odkrywcy): Czyli to jest niewidzialne!
Awantura w karczmie, gracz uciekł na piętro.
GM: Biegną na ciebie trzy dziewczyny.
G: To ja się spuszczam przez okno.
(drużyna w śmiech)
G (nieco zdezorientowany): Przy pomocy obu rąk!
MG: Co robisz?
G: Boje sie!!
MG: Widzicie ciemna cele w rogu której siedzi samotny zombie
Gracz: Czy jest żywy?
- Ten facet już spłacił dług wobec społeczeństwa w chwili gdy go powiesili...
- A za co?
- Za szyje...
- ?
W przyciemnionym rogu karczmy trzech typków gra w karty. Podchodzi do nich naiwny gracz i pyta:
- W co panowie grają?
- W wista - odpowiada gburowaty szuler.
- A jak się gra w twista?
- A może od razu w brakedanca!
Przed sesja nowy gracz (jego 3 sesja) powiada do zgromadzonych:
- Nie zabijecie mnie! Nie w tej grze!
Gracz wchodzi do biblioteki. Podchodzi do bibliotekarza i pyta:
- Przepraszam, czy są tu jakieś książki?
Gracz jest ścigany przez policje, Psychosquad i agentów federalnych:
Gracz (do innych gracz): Ratujcie!!! Ściga mnie NBA!
MG naoglądał się Kabaretu TEY:
G1: są miecze?
MG: nie ma..
G1: są topory
MG: nie ma..
G1: a może..
MG: nie ma..
G1: to...
MG: nie ma...
G1: A co jest?
MG: Wredny MG
G1: Pierwszy raz widze, aby barbarzyńca myślał
MG: Wigilia była...
Idzie gracz, trafia na jakieś zejscie do podziemi, woła "Echo", a echo odpowiedziała mu serią z łuku..
MG: Patrzysz w Śmierci w oczy i zauważasz, że ma zeza...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|