|
Krucjata Morta i Anthaela RPG w najczystszej postaci - sesje, opowiadania, dyskusje
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Nie 16:05, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Sameath opuściwszy miecz rozłożył skrzydła i podleciał blisko sufitu:
- Wydostań nas stąd kimkolwiek jesteś... -krzyknął Anioł.- Jak widzisz niektórzy z nas mogą wlecieć na górę, ale innym przydałaby się lina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
JJ
Zaaw. user
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciemna strona księżyca
|
Wysłany: Nie 16:19, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Aniołku coś ty taka wstydliwa? - Idallla uśmiechnęła się bezczelnie do Arianny, sama nie starając się specjalnie zakrywać swojego ciała.
- Może mnie w końcu ktoś uwolni, czy macie mnie zamiar tu zostawić bym zdechła jak tamten? - Wpatrywała się pięknymi oczkami w męską część osobników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Nie 16:49, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Na wołanie Sameatha nie odpowiedział nikt. Pokrywa pozostała nieodsłoniętą, taką jaką była. Sufit znajduje się dokładnie trzy metry nad wami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hans1121
Bywalec
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z okolic lublina
|
Wysłany: Nie 17:17, 12 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Alan był nieco zdenerwowany.
-No i ładnie. Jestem z grupą obcych mi ludzi, jeśli tak was można nazwać, jakiś szaleniec mnie szantarzuje, a w ciele mam jakieś piekielną zabawkę. Ale fajnie.....
Zaczął chodzić po sali, od ściany do ściany. Kiedy był na jej środku, błyskawicznie sięgną po muszket, i wypalił z niego w sufit.....
<piła mi się przypomina>
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hans1121 dnia Pią 10:41, 17 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Pon 10:05, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Fredgar spokojnie przyglądał się poczynaniom Alana i równie spokojnie odnosił się do zaistaniałej sytuacji.
- Uspokój się dobry człowieku. - rzekł do łowcy głów. - Podejrzewam, że ten szaleniec testuje naszą cierpliwość oraz chce udowodnić swoją władzę nad nami. Dlatego ta klapa nadal pozostaje zamknięta. - stwierdził, po czym usiadł przy ścianie. - Nie pozostaje nam nic innego, jak czekać...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hans1121
Bywalec
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z okolic lublina
|
Wysłany: Pon 11:09, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Alan spojrzał na Fredgara, po czym nieco się uspokoił.
-Może masz rację. I nie nazywaj mnie łowcą głów. Po prostu Alan...
Po tych słowach podszedł do ściany, osuną się na ziemię (usiadł ), naładował muszkiet i schował go do kabury. Następnie wyjął rapier, i zaczął go czyścić, mówiąc coś do niego, zdecydowanie jednak za cicho, aby ktokolwiek z obecnych mógł go zrozumieć......
-Możemy poczekać - przemówił po chwili - w końcu nigdzie się nam nie spieszy......
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hans1121 dnia Pią 10:42, 17 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Pon 11:25, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Rozdział I : Na morderczym szlaku
Zmęczeni ponad dwugodzinnym czekaniem traciliście powoli nadzieję na wyzwolenie z sideł szaleńca, czy choćby przeżycie w zdewastowanym schowku. Kiedy jednak klapa usunęła się wreszcie, a do pomieszczenia wpadły wstęgi oślepiającego światła wasze umysły z powrotem wypełniła nadzieja i odrobina radości, którą zaraz przyćmił grzmiący, tubalny głos, dochodzący z zewnątrz.
- Dalejże hulańce, nieroby włochate ! Długo mam tu jeszcze czekać, a ?! - głosił niesiony do piwnicy chłodnym powietrzem głos. Pierwszy zareagował Sameath, wystrzeliwszy w górę niczym sokół, po chwili znalazł się na zielonej, soczystej trawie. Kiedy dostrzegł obcego jego katana mimowolnie uniosła się i przybrała bitewną pozę. Osobnik posiadał blisko dwa metry i był naprawdę potężnie zbudowany. Przyodziany był tylko w obleczone stalą spodnie, tors posiadał zupełnie nagi, w pełni ukzaujący jego możliwości siłowe. Twarzy nie było widać, przykryte była bowiem maską, przypominającą skrzyżowanie lwa i barana. Czyżby jakaś symbolika ? W plecy i ramiona mężczyzny wbite były potężne pręty, a właściwie gwoździe, a każdy z nich długi był na pół metra. Było ich dokładnie siedem. Archanioł wiele w swym życiu widział, takiego wybryku natury - nigdy.
- Stawaj do walki kimkolwiek jesteś i jeśli twe zamiary są wrogie. Jeśliś jednak przyjacielem wytłumacz nam co tu zaszło i uwolnij pozostałych - przykazał Sameath głosem nieznoszącym sprzeciwu. Wielki mężczyzna zaśmiał się tylko i zrzucił z potężnego karku zwiniętą konopną linę, podając ją archaniołowi.
- Rzuć im to. Porozmawiamy jak wszyscy staną tutaj na tej ziemi - rzekł całkiem już poważnie - Jestem Nostruel i przybyłem tu z woli wielkiego Ludwika XII, organizatora trzeciej krucjaty - przedstawił się, zakładając ręce na piersi. Dopiero teraz Sameath dostrzegł przymocowana na plecach Nostruela potężną glewię. Znaną tylko z legend Glewię Lammara. Archanioł nie kończąc się dziwować rzucił linę wgłąb pwinicy, czekając na rozwój wydarzeń. Coś mu tutaj wyjątkowo nie pasowało...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Pon 12:10, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Arianna pofrunęła do góry tuż za Sameathem ignorując opuszczoną linę, po czym zmrużyła na chwilę oczy przed blaskiem świecącego słońca. Gdy wylądowała tuż obok "kuzyna" spojrzała wrogim wzrokiem na wielkiego mężczyznę.
- Kimże jesteś nieznajomy, naszym wrogiem czy sojusznikiem?. Mam nadzieję że sojusznikiem bo mnie ręcę świerzbią by komuś za nasze porwanie przyłożyć... - Po czym dodała już nieco łagodniejszym głosem - Masz może jakieś okrycie bo czuję się dosyć niezręcznie?.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hans1121
Bywalec
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z okolic lublina
|
Wysłany: Pon 12:17, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Alan zobaczywszy line, zaraz zaczął się na niej wspinać. Kiedy wydostał się w końcu, i zobaczył anioły razem z dziwnym osobnikiem, nie przejął się tym. Jego wzrok przez chwilę utkwił na Ariannie. Zdjął płaszcz, który następnie poleciał w jej stronę....
-I tak nie jest mi potrzebny.....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez hans1121 dnia Pią 10:43, 17 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Pon 12:23, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Sameath był zbity z tropu:
"Najpierw to dziwne więzienie, a nadzorca jeszcze dziwniejszy."- pomyślał Anioł. Następnie rozłożył szeroko skrzydła, uniósł się i zatoczył spore koło w powietrzu.
"Skostniałem w tej dziurze"- zaśmiał się w duchu i wylądował:
- Osobliwy z ciebie nadzorca więzienny, ale chyba jesteś winien nam jakieś wyjaśnienia- rzekł patrząc się przenikliwie na Nostruela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Pon 12:42, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Fredgar nie posiadał skrzydeł, a więc musiał się zadowolić tradycyjną wspinaczką.
- Per aspera ad astra... - mruknął, rozprostowując zesztywniałe kości. Po chwili zwrócił się do tajemniczej postaci.
- Witaj...Mam nadzieję, że wyjaśnisz nam niektóre aspekty tej niezwykle zawiłej i tajemniczej sprawy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Pon 15:41, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Nostruel cierpliwie przeczekał nadchodzący grad pytań i uspokajająco skinął głową.
- Rozumiem wasze zdziwienie, wierzcie mi. Co więcej. Sam zdziwilem się niebotycznie kiedy majordom Ludwika kazał mi tu przybyć. Tutaj - rozejrzał się z niesmakiem po okolicy - Na jakąś wiochę by wyzwolić z więzienia zamieszkujących ją wieśniaków - tutaj spojrzał pogardliwym okiem na nagich bohaterów - I po co mi to ? Ale cóż... Jestem po to by wykonywać rozkazy. Nawet tak nędzne jak siły waszego umysłu. A teraz może powiecie mi o co w tym wszystkim chodzi ? Po jaką cholerę mnie tu po was przysłano i dlaczego wyglądacie jak żywe trupy, nie mówiąc już o tym zmasakrowanym ciele wewnątrz schowka ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Pon 15:49, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Cóż za ironia losu. - Fredgar uśmiechnął się lekko w stronę Nostruela. - To samo pytanie chciałby zadać tobie każdy z nas...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Luck Skypłotek
Bywalec
Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Loch Szamotuly
|
Wysłany: Pon 16:02, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Gamerin podniósł swą broń, rozłożył skrzydła i wyleciał z piwnicy za innymi. Zmierzył wzrokiem swoich nowych kompanów oraz postawnego przybysza. Postanowił, że najlepszą strategią w obecnej sytuacji będzie milczenie. Pragnął jednak poznać przyczynę swojego uwięzienia. Mimowolnie zaczął powtarzać sobie w duchu znane mu mordercze czary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
hans1121
Bywalec
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z okolic lublina
|
Wysłany: Pon 16:55, 13 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Alan nie wytrzymał, i wybuchną smiechem....
-Więc, te zabawki, które rozjechały tamtego gościa, to ich w nas nie było, to był tylko bardzo głupi kawał, prawda....??
Wydawał sie niespokojny. ,,Boże mój, gdzie ja jestem''- ta myśl cały czas przelatywała mu przez głowę.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|