Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Wto 16:00, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Racja Gurthangu... jednak to Diablę jest dziwne, niby to pobratymiec Kythyliona, a jednak jest w nim coś niepokojącego.- rzekł Gwyndion do Drowa.
- Spokojnie Przyjaciele! Nie ma sensu się denerwować... narazie. Hrabio nalegam, abyś swoje uwagi na temat Sonji zachował dla siebie, zaręczam ci, że takie opinie nie przyspożą ci wśród nas przyjaciół.- rzekł Gwyndion wysuwając się przed drużynę.- A teraz bądź łaskaw powiedzieć nam z czym będziemy mieli do czynienia po drodze do tego berła... bo nie wątpie, że gdyby byłoto wpełni bezpieczne to sam byś się wybrał po ten artefakt.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Wto 16:08, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Lotar zignorował cały incydent, jednak cały czas oglądał uważnie Hrabiego.
Tiefling władcą... W jakich czasach przyszlo mi żyć - pomyślał
Sądzę, iż to berło jest dużo bardziej wartościowe niż te błyskotki - wojownik spojrzał przelotnie na skarby i rzekł :
- Jeszcze coś? Czy tu nie ma żadnych innych kobiet niż te nędzne suki? - Lotar spytał i spojrzał pogardliwie na niewolnice.
Nie będę rozmawiał z jakimś idiotą półlemurem - dodał szeptem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Wto 17:45, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kir-lanan zaśmiał się gardłowym głosem, który przypominał warknięcie wilka.
- Mam wykonywać rozkazy tego zapchlonego kundla, za nagrodę, która wcale pewna nie jest ?! Gdyby jeszcze pokazał co umie, wzbudził respekt...- Mordred pokręcił z niesmakiem głową - Dlaczego więc od razu nie zabić tego biesa, zabierając wszystko co nam się podoba ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Wto 17:52, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Tym razem ten ciapciuch ma rację. - stwierdził Kythylion. - Po co mamy męczyć się w jakiś zasranych podziemiach jeśli skarby są na wyciągnięcie ręki... - w oczach Tieflinga pojawił się złowrogi błysk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JJ
Zaaw. user
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciemna strona księżyca
|
Wysłany: Wto 17:56, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Strzel we mnie jeszcze raz jakimś promieniem a wypruję ci flaki - Sonja warknęła do hrabiego i położyła swoją dłoń na rapierze - nie żartuję i lepiej mnie i moich towarzyszy nie wkurzaj!.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Wto 18:17, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Jeśli chcecie zarżnąć tego tieflinga to proszę bardzo, ale ci strażnicy-rzeźnicy wyglądają na niezłych w swym fachu - Lotar rzekł i uśmiechnął się.
To jakaś maskarada... - pomyślał wojownik i podszedł bliżej do niewolnic, aby przyjrzeć im się bliżej, jednak zanim to zrobił założył kaptur na głowę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Wto 18:45, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
-Ech wy... Myślicie że pokazywałby nam skarby które nie są chronione? Na pewno strzegą ich potężne zaklęcia.Strażnik nie musi mieć trzymetrowego miecza i wielkich mięśni- uśmiechnął się lekko. -Słyszeliście o niewidzialnych łowcach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Wto 19:41, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Vaaya wróciła od skarbów jednak skierowała swoje kroki do Sonji. Kobieta idąc do niej machała mocno biodrami i położyła sobie nawet na jednym dłoń, wywołując niesamowicie kokieterujący wygląd. Gdy stała już przed Sonją spojrzała jej prosto w oczy:
- I czym hrabia się niby zachwyca?. Nic szczególnego tu nie widzę - Bezczelnie się do niej uśmiechnęła.
Lotar zrobił pierwszy krok w stronę tronu hrabiego...
- Tych błyskotek jest tak na wartość 100 000 więc nie pieprzcie mi tu że wam mało tylko bierzcie co daję, lecz oczywiście po robocie, a teraz weźcię tą mapę i życzę wam szczęścia. Jest tam dużo pułapek, jakieś wredne robactwo i takie tam - Grewind roześmiał się beczelnie i rzucił w waszą stronę zawiniątko - lochy, jak to lochy.
Gdy Gwyndion po nie sięgał nastąpiły coś nieprzewidzianego:
- Straż! - Krzyknął Grewind i przez boczne drzwi sali tronowej z prawej strony wbiegło chyba dwudziestu zbrojnych w waszym kierunku. Staneli rzędem blokując wam dojście do hrabiego.
Nastąpiła też dziwna i błyskawiczna przemiana Vaaya'i. W mgnieniu oka wyrosły jej duże, nietoperzowate skrzydła, jej oczy zapaliły się dziwnym blaskiem i całe ciało przybrało piekne posągowe niemal i idealne kształty. Sukkub wystrzelił do przodu i skoczył w locie na osłabioną czarem Sonję, chwytając ją w pasie, a następnie poderwała się z nią w górę, porywając szarpiącą się kobietę pod sufit.
Nie mieliście szans na reakcję, tym bardziej że oprócz rozproszenia uwagi przez strażników, zostaliście także zawołani przez kogoś z tyłu..
- Ej wy! - Głos za waszymi plecami był mocny i agresywny.
Gdy się odwróciliście, zobaczyliście stojących przed sobą tych tajemniczych strażników, pilnujących studni w waszym, jakże teraz odległym i utęsknionym
świecie. Ich broń była gotowa do walki. Tym razem jednak strażnicy byli bez hełmów i widzieliście ich twarze. Czterech osobników o potwornych, wykrzywionych w dziwnym grymasie twarzach, wszyscy dosyć bladzi, o surowym spojrzeniu i wystających z ust kłach. Wampiry...
W tym momencie jednak nie skończyły się jeszcze niemiłe niespodzianki i perfidnie zaplanowany plan Grewinda. Bawił się on jeszcze przed chwilą sztyletem
lecz teraz jego parę słów wyzwoliło ze sztyletu, który tak naprawdę był różdżką "Magiczny pocisk", który bezbłędnie trafił bardzo dotkliwie raniąc Kythyliona (zostało 13pw!!) i Mordreda (zostało 30pw). "Hrabia" jednak był bardzo wprawnym magikiem i czekał już z kolejnym atakiem.
- Jeśli chcesz odzyskać swoją kobietę matole to lepiej nie podchodź - Grewind uśmiechnął się perfidnie a jego niewolnice leżały na podłodze zasłaniając twarze rękami i szlochając. zwrócił się następnie do wszystkich - A wy jeśli chcecie żyć to bierzcie mapę i won mi stąd!. Kobieta i skarb za berło!.
Jeśli jutro do południa nie powrócicie ona zginie!. (macie więc niecałe 24 godziny)
PS: Jego magiczne pociski są bardzo podrasowane dzięki atutom i zadają 37 obrażeń, a dzięki atutowi Przyspieszenie czaru może użyć 2x Magiczny pocisk na rundę!! Ogólnie to proponuję nie walczyć........
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kasiurzyńska dnia Wto 20:55, 28 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronin
Zaaw. user
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przed komputera
|
Wysłany: Wto 20:04, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Benorn rozejżał się po całej sali, uczucia zmieniały się w nim w niewiarygodnym tepie, bezradność, strach, wściekłość, żądza mordu. Gotów był w każdej chwili rzucić się komu kolwiek do gardła i wydrapać mu oczy choćby gołymi pięśćmi. Lecz zrobił to co uznał za najbardziej stosowne, uniósł ręce do góry, a kusza zawisła bezwładnie. Następnym ruchem wprowadził Diablę w zdziwienie. Krasnolud ukląkł przed nim i pochylił głowę
-weź mnie zamiast jej, uratowała mi kiedyś życie i obiecałem, że pomoge jej w potrzebie. Teraz nadażyła się taka okazja- nie podnosił głowy, czekał a w wszystkie uczucia narastały w nim.....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Wto 20:21, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mordred ryknął tylko, po czym wyciągnął z pochwy ostrze.
- Podła świnio! Przeklęty głupcze!!! Po wieki przeklęty - grzmotnął potężnym basem, siląc się na spokój. Miał ochotę zakończyć marny żywot Grewinda w jednej krótkiej chwili - Krasnoludzie, co ty wyprawiasz do cholery?! Przestań się przed nim plaszczyć! trzeba walczyć!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Wto 20:22, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion wcale nie czuł bólu wywołanego Magicznym pociskiem. Z jednej strony narastała w nim dzika furia, z drugiej przeogromny strach o Sonję.
- Ty nędzny skurwielu ! - ryknął. - Ty podła gnido ! - wrzeszczał jak opętany. - Weź mnie i krasnoluda, ale nie ją do cholery jasnej ! - Tiefling spojrzał z wdzięcznością na Bernona, który zdobył się na wielce przyjacielski gest.
- Jeśli coś jej zrobisz, przysięgam, że cię zabiję...Przysięgam...Choćbym i ja miał przy tym zdechnąć...Przysięgam...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gadzik_2005 dnia Wto 20:32, 28 Lut 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Wto 20:28, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Gurthang uważnie obserwował sytuację.Wiedział że tieflingom nie można ufać,wiedział też że w walce mogą zginąć,ale wiedział też że Mordred i Kythylion mają układy w poważaniu,i rzucą się na hrabiego.
-Uspokójcie się! Widzicie że jesteśmy w patowej sytuacji. Jeśli zaatakujemy Hrabiego,Sonja zginie. Odnajdźmy więc berło tej gnidy. -Chwilę później nachylił się do Mordreda i szepnął - Odszukajmy berło a później zabijmy hrabiego. Upieczemy dwie pieczenie na jedym ogniu.Jeśli Kythylion nie zgodzi się.... Cóż będzie o jednego tieflinga mniej. Ciekawe którego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Wto 20:33, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mordred wysłuchał słów drowa, po czym nie odrywając wzroku od hrabiego schował miecz. Podziw dla planu Gurthanga rósł z każdą chwilą.
- Nie doceniałem cię illytihir - szepnął półsłówkiem z wilczym uśmiechem - Jak chcesz psubracie ! - ryknął do hrabiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Wto 20:38, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion nabierał oddechu po wyrzuceniu z siebie wiązanki przekleństw na temat hrabiego. Najchętniej rzuciłby się na niego, jednak takie zachowanie mogło narazić na śmierć również Sonję.
- Dobrze... - szepnął do Gurthanga. - Ale jest jeden warunek: chcę rozszarpać tą gnidę własnymi rękami, bez niczyjej pomocy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Wto 20:45, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Mogę ci to obiecać lemurze... Tak jak obiecywałem ci na pustyni - oznajmił Mordred z sardonicznym śmiechem, po czym podniósł mapę lochów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|