|
Krucjata Morta i Anthaela RPG w najczystszej postaci - sesje, opowiadania, dyskusje
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Pon 21:50, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
-Panowie,spokojnie! Nie musimy rzucać się na wszystko co nam się nie podoba -powiedział Gurthang -Niech ta kobietka po prostu przejdzie przez ten portal. Jeśli wróci,znaczy to że portal jest bezpieczny i możemy z niego skorzystać,nieprawdaż?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Pon 21:57, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Wystarczy...
Lotar przyjrzał się dobrze studni.
Nie podoba mi się to... - oznajmił i wskoczył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Pon 22:10, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Vaaya wskoczyła i podobnie jak wy zniknęła. Każdy z was po wskoczeniu do dziury nie poczuł nic szczególnego, jedynie jakaś niewidzialna siła na powrót wypchnęła was ze studni i po niby-skoku znów staliście na własnych nogach na ziemi, jednak......
Staliście na ogromnej wyspie, wyspie unoszącej się w powietrzu w dziwnym wymiarze, gdzie otaczała was szarość jak tylko daleko wasz wzrok sięgał nie mogąc dojrzeć końca tej szarej pustki, która otaczała wyspę. Sama wyspa była wielkim kawałem ziemi tak o wymiarach 400 na 400metrów. W odległości kilkuset metrów unosiła się jeszcze jedna wysepka, lecz już nie tak duża jak ta na której staliście. Studnia światów znajdowała się parę metrów od krańca wyspy na której przebywaliście i ktoś, kto z was spojrzał w dół niebezpiecznie podchodząc do krawędzi nie mógł dostrzec na dole ziemi czy czegoś innego, lepiej nie myśleć co czekałoby kogoś kto by ewentualnie spadł w tą szarość..
Wasze oczy przykuł jednak inny widok. Wielki i wyjątkowo wysoki zamek z czarnej cegły, który znajdował się jakieś 50 metrów przed wami robił naprawdę piorunujące wrażenie. Przy wielkiej bramie stało dwóch strażników z tarczami i mieczami, nie spoglądali jednak na was lecz stali na baczność wewnątrz bramy po jej obu stronach, zwróceni zamkniętymi hełmami w swoje strony.
- I jak? - Spytała Vaaya - robi wrażenie prawda?. Zapraszam więc do środka, hrabia już oczekuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Pon 23:13, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Tropiciel był wyraźnie zdumiony zamkiem i sposobem w jaki się znalazł w jego pobliżu.
- Zdumiewające... działa tu potężna magia.- rzekł zastanawiająco Gwyndion.- Prowadź Pani, chciałbym jak najszybciej spotkać się z właścicielem tego osobliwego przybytku i dowiedzieć się czego od nas oczekuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JJ
Zaaw. user
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciemna strona księżyca
|
Wysłany: Wto 10:11, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Hmm.. interesujące - Sonja rozglądała się po okolicy, jednak w zauważalny sposób była wyjątkowo blisko Kythyliona i nawet Bernona, czyżby się bała? - Bernonie czy widziałeś kiedyś coś podobnego?. Nie jest to zbyt mile wyglądające miejsce, mam nadzieję że wszystko będzie dobrze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Wto 10:18, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion nadal trzymał broń w pogotowiu. Cała ta sytuacja wydawała mu się bardzo dziwna. Widząc niepewną minę Sonji objął ją ramieniem i rzekł:
- Obiecuję, że ze mną nic Ci się nie stanie, kotku. - dodawał jej otuchy, choć sam niezbyt pewnie czuł się w tym jakże tajemniczym miejscu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Wto 10:23, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Zostaliście prowadzeni przez kobietę na dziedziniec zamkowy a następnie korytarzami do sali tronowej hrabiego. Co najdziwniejsze prawie nikogo w zamku nie było widać, jeśli nie liczyć spacerującej tu i tam wolnym krokiem straży. Vaaya najwyraźniej zauważyła wasze miny:
- Niewiele osób pozostało na zamku, gdy hrabia zdecydował się tu przenieść, lecz służba jest i będzie na wasze zawołanie jeśli czegoś zapragniecie.
W końcu staneliście przed wielkimi drzwiami, które otwarło wam dwóch kolejnych strażników i weszliście do sali tronowej. Była ona spowita półmrokiem zasłoniętych kotarami okien i jedynie wiele świec stojących w kilku miejscach oświetlało tą wielką salę. Gdy zrobiliście parę kroków do przodu, zobaczyliście jakąś siedzącą osobę na pojedynczym tronie w centralnym miejscu sali.
Hrabia Grewind oczekiwał was z uśmiechem na twarzy. Nie tego się jednak spodziewaliście... On był Diablęciem, najprawdziwszym tieflingiem z małymi różkami na głowie, ostrymi zębami i najprawdziwszymi kopytami zamiast nóg. Na dodatek, na jednym z oparć tronu zwisał jego ogon, poruszający się od czasu do czasu. Po prawej i lewej stronie Grewinda siedziały zaś na ziemi dwie skąpo ubrane kobiety z obrożami na szyjach a ich łańcuchy spoczywały w jednej z rąk hrabiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Wto 10:38, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion widząc hrabiego aż przetrał oczy ze zdumienia.
- Diablę na tronie ! - krzyknął zdziwiony. Witaj rodaku ! Widzę, że nieźle się urządziłeś. - wskazał z szerokim uśmiechem na dwie kobiety. - Nazywam się Kythylion, syn Lorien i Astherota...Mam nadzieję, że nagroda za wykonanie zadania będzie jakaś porządna, a nie tam jakiś ochłap... - mruknął, przypominając sobie przygodę z lodowych pustkowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Wto 10:40, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Oto śmiałkowie - Vaaya ukłoniła się lekko po czym stanęła przy tronie z jego prawej strony.
- Witam na mym zamku - Odezwał się ignorując całkowicie Kythyliona i ukazując swoje zęby - jestem hrabia Grewind i mam nadzieję, że dojdziemy do zgody w interesach i obie strony będą zadowolone. Dostarczycie dla mnie pewien przedmiot, za co zostaniecie sucie wynagrodzeni - Tutaj przerwał na chwilę i jego wzrok spoczął na Sonji.
- Niezła sikoreczka - Hrabia oblizał bezczelnie usta na widok kobiety i z jego ręki wystrzelił w nią jakiś promień - Tak.. tak.. na twarzy Grewinda pojawił się dziwny uśmiech, jakby zadowolenia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Wto 10:43, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kiedy Mordred dostrzegł hrabiego, jego twarz wykrzywił grymas. Jeśli pływający w przestworzach zamek nie zrobił na nim większego wrażenia, tak tiefling zasiadający na tronie zrobił to bezbłędnie.
- Kolejny suczy syn rządzi taką wspaniałością. Żadnen niedorobiony syn lemura nie jest tego warty - powiedział dość głośno, po czym splunął na ziemię, rozprostowawszy skrzydła. Dostrzegająs jak Grewind przygląda się Sonji, kir-lanan wskazał na niego palcem - Uważaj psie. Nie myśl, że to, iż jesteś tu panem robi na mnie jakiekolwiek wrażenie. Rusz ją chociaż, a wydrapię ci genitalia. Podobnie zresztą zrobi Kythylion. Zapewniam cię...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Jack Mort dnia Wto 10:46, 28 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Wto 10:45, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Hej, co robisz ty głupi debilu ?! - ryknął wściekły Kythylion na hrabiego. - Zostaw ją bo inaczej tak ci przyłożę, że te twoje dziwki będą musiały szukać twoich spruchniałych zębów przez najbiższy tydzień ! - wrzeszczał, gotowy w każdej chwili użyć morgensterna.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronin
Zaaw. user
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przed komputera
|
Wysłany: Wto 14:20, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Krasnolud nie odezwał się nawet słowem, jego ręka powędrowała automatycznie ku kuszy i zacisneła się na niej mocno, wyciagnął ją ze świstem i wycelował w stronę nie tronu a Vaaya'e, ale krasnolud nie wystrzelił, czekał na ruch diablęcia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Wto 15:41, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Nerwowe z was osóbki - Odezwał się hrabia a jego szczęka chodziła w zdenerwowaniu po obelgach pod jego adresem - Wysłuchajcie wszyscy co mam do powiedzenia. Mam pewną mapę, starą mapę która prowadzi do pewnego głeboko zagrzebanego przedmiotu. Przedmiotem tym jest berło... więcej nie musicie wiedzieć. Jeśli mi je przyniesiecie to czeka was duża nagroda.
Po swych ostatnich słowach wykonał nieznaczny ruch w kierunku Vaaya'i i ta postąpiła kilka kroków w bok, podchodząc do jednej ze ścian. Leżało tam coś dużego i przykrytego wielką płachtą. Gdy kobieta ściągnęła ją energicznie waszym oczom ukazała się cała góra skarbów. stał tam chyba z tuzin otwartych skrzyń wypełnionych po brzegi złotem, srebrem, drogocennymi naczyniami i przedmiotami, walającymi się miedzy nimi pieknymi klejnotami i było tego tak dużo, że część leżała nawet na podłodze dużymi stosami, nie mogąc się pomieścić w skrzyniach.
- Więc jeśli mi to berło przyniesiecie, to wszystko będzie wasze, lecz musicie wiedzieć że poprzednie łachudry nie podołały temu zadaniu i teraz ich kości gniją gdzieś pod ziemią. Ja sam tam również byłem, lecz by wykonać to zadanie potrzebne są typowe umiejętności poszukiwaczy przygód, których jednak nie posiadam.
Pogładził obie swoje niewolnice po głowach niczym jakieś psy, a te zadrżały na całym ciele od jego dotyku. Ich oczy wpatrywały się w was ze strachem, z błaganiem o pomoc..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Wto 15:47, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
-Jeszcze jeden półbies? Cholera oni są wszędzie -mruknął Gurthang do Gwyndiona. Wtedy dostrzegł incydent z Sonją i postanowił zareagować
-Wybacz hrabio moje zachowanie - powiedział ironicznie -ale do cholery nie przyprowadziliśmy ci kolejnej niewolnicy. To nasza towarzyszka,i zaręczam że ten oto twój pobratymiec -wskazał na wściekłego Kythyliona - nie daruje ci żadnej krzywdy jaką jej wyrządzisz. Ostrzegam... hrabio -Drow zaśmiał się cicho.
-Uważaj. Nie jesteśmy najemnikami.Nie myśl że nas kupiłeś,że bezwarunkowo wypełnimy każdy twój rozkaz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Wto 15:55, 28 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Radzę ci, weź sobie do serca słowa tego oto drowa... - warknął Kythylion do hrabiego. - Jeśli byś Sonji cokoliwiek zrobił, to wiedz, że urwałbym ci jajca, a następnie wepchnąłbym je do twojego gradła... - Tiefling był z wściekłości wręcz purpurowy na twarzy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Gadzik_2005 dnia Wto 16:04, 28 Lut 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|