Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
JJ
Zaaw. user
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciemna strona księżyca
|
Wysłany: Śro 14:29, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Sonja podniosła się w końcu i z zaskoczenia skoczyła na najbliższego Dretcha. Miała nadzieję że to pozwoli jej trafić go boleśnie i może nawet zabić.
- Kythylionie walczymy! - Wrzasnęła raczej radośnie do swego ukochanego - Załatwimy te małe pierdoły!.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Śro 14:44, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Gurthang poczuł się o wiele lepiej
-W ten sposób tego nie załatwimy! Ten sukinsyn będzie przywoływał takie małe gówienka aż do zasranej śmierci! Musimy coś wymyślić! -krzyknął do towarzyszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Śro 19:04, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Dretche pojawiały się wszędzie i wkrótce ta wielka zgraja małych demonów była pomiędzy wami, obok was, za wami...
Kythyliona zaatakowało 4 z nich. Pazury i ostre zęby przecinały powietrze i jeden z nich wgryzł się bardzo mocno w nogę woja (był krytyk). Pozostali nieudolnie cieli pazurami, tiefling obronił się jednak przed tymi atakami. Gdy przyszła jego kolej trzasnął morgenszternem tego uczepionego jego nogi zębami i zabił go na miejscu. Po chwili morgensztern powędrował ku kolejnemu przeciwnikowi i temu również pęknęła pod nim czaszka... (Kythylion 25pw).
Gwyndion nie trafił hrabiego schowanego już za Balorem. Zamiast tego jego dwie strzały trafiły w wielkiego demona, jednak po prostu najzwyczajniej w świecie odbiły się od jego skóry nie czyniąc mu krzywdy. To był duży szok dla Tropiciela... Nie było jednak czasu na podziwianie odporności wroga. Gwyndion został zaatakowany przez 5 Dretchy. Skoczyły na niego z wszystkich stron i dwa z nich gryzły go po rękach by puścił łuk (Gwyndion 30pw)
Benorn zostawił kuszę gdzie chciał, jednak na więcej nie było czasu. 5 Dretchy pędziło już na niego z 3 stron. Jeden z nich przejechał mu pazurami po nodze, reszta jednak została powstrzymana wymachiwaniem topora. W końcu Krasnal kontratakował i mocnym machnięciem trafił aż dwóch z nich, obcinając obu łapy. Te padły od razu, wykrwawiając się na śmierć (Benorn 16pw).
Sonja nie była atakowana przez Dretche które potraktowały leżącą kobietę na schodach jako deser po walce. Kobieta jednak była zabójcza i właśnie to pokazała. Rapier wbił się w plecy stwora i właściwie przebił go na wylot powodując natychmiastową śmierć. To zwróciło uwagę innych Dretchy... .
Gurthang poczuł się lepiej jednak miał ponownie kłopoty.Zaatakowały go trzy Dretche i jeden z nich wskoczył mu nawet na plecy po czym zaczął go gryźć. Kapłan kontratakował swym mieczem, jednak z wrogiem na plecach nie trafił nikogo przed nim (Gurthang 9pw)
Immanuel był w samym centrum walki. Aż 5 stworków próbowało go powalić na podłogę. Jeden z nich podobnie jak u Drowa wskoczył mu na plecy i zaczął boleśnie gryźć. To jednak nie powstrzymało Wolrentina przed masakrowaniem wrogów. Jego miecz odciął jednemu z nich obie nogi na raz, kolejnego zamienił na dwie połówki, następny stracił nogę a ostatni pożegnał się ze swym barkiem i ręką. Miecz Immanuela i on sam ociekał krwią i ciężko dyszał, był jednak nie do zatrzymania i stał się straszliwym niszczycielem swych przeciwników (Immanuel 29pw).
Wampirzyca leżąca na podłodze po ciosie Balora nie zdążyła się podnieść i została przygnieciona masą 3 Dretchy. Nie miała przy sobie mieczy które przed chwilą zgubiła, okładała więc przeciwników metalowymi rękawicami. Dwóch z nich po chwili jęknęło zdzielonych po pyskach, a jeden nawet padł martwy.
Pozostawało jednak nadal jeszcze 16 Dretchy... .
Balor i Annora spotkali się w powietrzu. Oboje posiadali duże moce magiczne, oboje jednak wiedzieli że przeciwnik może bez problemu magię skontrować. Pozostała więc stara, dobra walka wręcz. Latając nad waszymi głowami, wykonując dziwne piruety, ciosy i gardy dwa mocarne stworzenia rozpoczęły pojedynek. Pierwszy trafił Balor i ciął straszliwie Anielicę swym ognistym mieczem po nodze. Gdyby nie natura trafionej już by było po niej... Po chwili jednak krwawiąca z nogi Anastrianna kontrowała i wśród ryku Demona trafiła go swym ciężkim buzdyganem w rękę. Ich skrzydła głośno trzepotały, broń raz po raz trzaskała z głośnym hukiem o siebie... .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kasiurzyńska dnia Czw 13:59, 13 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Śro 20:27, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion przedzierając się przez tłumek stworków spojrzał z uśmiechem na Sonję.
- Idę do Ciebie ! - krzyknął do kobiety, biorąc co chwila mordercze zamachy morgensternem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jemiel
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to teraz mało istotne
|
Wysłany: Śro 20:30, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Gińcie plugawe bestie! HAAARGH!!! - Immanuel z okrzykiem furii ciął dretchy raz za razem, pełen żądzy mordu i zniszczenia. Stwory nie miały żadnych szans...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Śro 21:13, 12 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
-Psia jego mać! Weźcie to gówno z moich pleców! -krzyczał Gurthang.Mimo "balastu" na sobie,nadal próbował atakować małych wrogów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Czw 8:16, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Przeklęte, demonie bękarty... wyślę was do tej samej czeluści z której przyszliście!!!- wrzasnął Gwyndion i odrzuciwszy łuk sięgnął po miecze, którymi z ogromną szybkością zadawał ciosy wymierzone w obsiadłe go Dretche.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
JJ
Zaaw. user
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciemna strona księżyca
|
Wysłany: Czw 10:34, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Hej wy małe prosiaki - Sonja atakowała właśnie kolejnego z nich - Zostawicie moich towarzyszy bo zadarcie z nimi kończy się tylko w jeden sposób!.
Po czym sama pchnęła jednego ze stworków rapierem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Czw 13:32, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Dretche nie miały z wami większych szans. Mimo ich pierwszych sukcesów w walce dzięki swej liczebności, teraz były przez was po prostu masakrowane. Padało coraz więcej ciał, podłoga była po prostu zalewana ich krwią a wasze bronie raz po raz zabijały kolejnych przeciwników. Wielu było mocno schlapanych posoką wrogów co dodawało jeszcze straszniejszy wygląd całej sytuacji. Cios za ciosem, trup za trupem, flaki, krew, odcięte nogi i ręce... .
Grewind widząc co się dzieje zaczął uciekać jednymi z bocznych drzwi. Zanim jednak ruszył w długą wystrzelił jeszcze raz "Magiczny pocisk". Zabójcza energia została skierowana w wampirzycę będącą najbliżej hrabiego. Być może był to także akt karzący za zdradę. Energia trafiła Annastriannę z głośnym trzaskiem i ta zrobiła się bledsza niż zwykle. Upadła bezwładnie na podłogę i nie było wątpliwości że jest źle z nią. A było bardzo źle... .
Balor nadal walczył z Anielicą latając nad wami i ich broń co chwilę zderzała się powodując drobne deszczyki iskier. Jak na razie nikt wyraźnie nie wygrywał, choć było widać że Balor jest o wiele silniejszy niż Annora.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Czw 13:39, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Ty gnoju chędożony !! - ryknął Kythylion widząc uciekającego Hrabiego. - Przysiegam, że odpowiesz za to co zrobiłeś Sonji !! - wrzeszczał, puszczając się w pościg za Gerwindem. - Zmaksaruję ci tą śmierdzącą gębę !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Czw 14:10, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
-Nie! Ty sukinkocie! - Gurthang podbiegł do leżącej Annastrianny.Wiedział,że wykorzystał już wszystkie siły,ale postanowił chociaż spróbować poprawić jej stan,za pomocą tych resztek energii,jakie posiadał
- Uratowałaś mi wcześniej życie.Teraz moja kolej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Czw 14:14, 13 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Nieeee!!! Bądź przeklęty na wieki!!!- wrzasnął Gwyndion i zrzuciwszy z siebie Dretche poraz kolejny sięgnął po łuk i wystrzelił dwie strzały w kierunku uciekającego Grewinda.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Śro 19:14, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Wszystkie małe demony zostały przez was pokonane. Balor nadal jednak walczył z Anielicą a hrabia... hrabia właśnie uciekał jednym z korytarzy!. Umierająca wampirzyca spojrzała słabym wzrokiem najpierw na Gurthanga i jego starania by jej pomóc, a potem na nieco oddalonego Gwyndiona. Patrzyła na niego naprawdę smutnym wzrokiem i mówiła coś czego nie było słychać wśród walki dwóch istot w powietrzu. Pojedyncze i urywane słowa docierały jedynie do Tropiciela, jednak to co usłyszał chwyciło go za serce.
- Nie... kochany... będzie... .
Najbliżej miejsca z którego ruszył ratując się ucieczką hrabia stał Kythylion i Sonja. Jeśli chcą oni jeszcze kiedykolwiek dopaść Grewinda nim zniknie w zakamarkach zamku i odpłacić mu za wszystko powinni puścić się za nim pędem. Grewind dobiegał właśnie do zakrętu korytarza i już za chwilę stracicie go z oczu... .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Śro 20:08, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
-Żegnaj... Niech Czarna Pani zlituje się nad tobą... -szepnął cicho Gurthang
Odwrócił się do Kythyliona -Czas skopać kilka dup,nieprawdaż? Za Anastriennę, Sonję i wiele innych spraw. Oczywiście także dla zabawy. Ruszajmy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Śro 20:31, 19 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion spojrzał na Gurthanga i skinął lekko głową. Wampirzyca i Annora nie obchodziły go wcale - liczyła się dla niego tylko ukochana Sonja i zemsta za jej krzywdy. W oczach tieflinga było coś takiego, że kapłanowi mimowolnie przeszły ciarki po plecach. Były to typowe oczy demona spragnionego rządzy mordu - czerwone, wściekłe, bezlistosne. Lodowata furia szalała w nim ze straszliwą siłą. Bez słowa zaczął biec za uciekającym Grewindem.
- Za Sonję...Śmierć to dopiero początek hrabio...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|