Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna Krucjata Morta i Anthaela
RPG w najczystszej postaci - sesje, opowiadania, dyskusje
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy     GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Bez przebaczenia" - Sesja
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna -> Forgotten Realms - sesje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Narsil
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września

PostWysłany: Pią 14:15, 07 Kwi 2006    Temat postu:

-Spieprzajmy stąd,byle szybko. - krzyknął Gurthang,po czym spojrzał na Kythyliona jak na wyjątkowo paskudnego lemura. -Wszyscy stąd spieprzajmy! Ty także -spojrzał na wampirzycę - Myślisz,że zwyczajnie pozwolimy ci umrzeć?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Pią 17:51, 07 Kwi 2006    Temat postu:

Wampirzyca popchnęła mocno Gurthanga i dopiero teraz zrozumiał a raczej poczuł jak jest silna mimo faktu bycia kobietą. Gdy był po drugiej stronie drzwi reszta biegnących towarzyszy uniemożliwiła mu dotarcie do Anastrianny. Gdy więc wszyscy uciekli przed stworem zamknęła ona drzwi, jednak ku zdziwieniu Drowa stała po tej samej stronie co oni. Oparła się mocno o drzwi i blokowała je własnym ciałem.

W tym czasie Anielica odzyskała już porządnie przytomność. Wrzeszczała by ją puścił "ten pierdzielony tiefling". Wśród waszych zapewnień o ratunku i w końcu samego faktu że ją uwolniliście zrozumiała wszystko i się uspokoiła.
- Podchodzić mi tu po kolei! - Krzyknęła widząc wasze rany i mając w końcu wolne ręce uleczyła szybko każdego z was czarem "Leczenie lekkich ran" (Kythylion 39pw, Gwyndion 53pw, Benorn 42pw, Gurthang 38pw, Immanuel 60pw).

Anastrianna cały czas zapierała się o drzwi w które od drugiej strony walił niemiłosiernie Girallon. Wył strasznie za przeszkodą i raz za razem trzaskał powodując powoli pęknięcia na drzwiach.
- Długo nie wytrzymają! - Krzyknęła do pozostałych wampirzyca odbijając się nieco od drzwi.


Wtedy też usłyszeliście w holu pojedyncze klaskanie. "Klap, klap, klap, klap". Na szczycie schodów prowadzących na piętro stał sobie Grewind i wam klaskał. Obok niego stała także Sonja, a na jednej z poręczy siedziała Sukkuba.
- Brawo, brawo... - Roześmiał się nieco hrabia - Nie przypuszczałem że się jeszcze spotkamy, teraz jednak postaram się byście zostali przerobieni na kaszankę. Mam dosyć waszego natrętctwa i oddajcie mojego aniołka bo się serio wkurzę. A co do ciebie kochanie - Zwrócił się do wampirzycy - Zawiodłem się na tobie i obiecuję że będziesz cierpieć podwójnie.
Vaaya roześmiała się głośno i szaleńczo. Pokręciła przecząco głową co mogło zostać przez was odebrane jako "Co za banda idiotów wracająca do nas".
Sonja natomiast stała spokojnie obok Grewinda i po prostu się w was wpatrywała. Nie uśmiechała się, nie miała złej miny, po prostu stała i na was patrzyła z wyciągniętym rapierem w dłoni.

Drzwi trzymane przez wampirzycę powoli ustępowały przed Girallonem, Kythylion odstawił Anielicę na ziemię, Grewind niecierpliwie poruszał palcami... .


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kasiurzyńska dnia Pią 18:02, 07 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narsil
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września

PostWysłany: Pią 18:01, 07 Kwi 2006    Temat postu:

-Kythylion,spokojnie. To jeszcze nie koniec. -szepnął do tieflinga Gurthang -Coś mi tu nie pasuje... Sonja nie zachowuje się normalnie. Czekaj...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Lewego Konga

PostWysłany: Pią 18:04, 07 Kwi 2006    Temat postu:

- Sonju...Sonju...To ja, Kythylion...Pamiętasz mnie ? - rzekł pełen strachu tiefling. W końcu spojrzał morderczym wzrokiem na Gerwinda. - Ty nędzna pokrako, wypluta z trzewi chędożonej ladacznicy ! Jaja ci urwę !! - ryknął. - CO TY JEJ ZROBIŁEŚ !? - wrzeszczał dalej, nie zważając na słowa Gurthanga.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kieczy
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Raczej Kraków.

PostWysłany: Sob 14:54, 08 Kwi 2006    Temat postu:

- Juz nikogo nie skrzywdzisz głupcze...- rzekł Gwyndion z pochyloną głową.- Puść Sonję, a obiecuję Ci szybką śmierć... co do Anielicy to dość już się nacierpiała w Twoich lochach. Tak mości Hrabio... dzisiejszego dnia kończy się era Twojego terroru.- dokończył Elf, a na potwierdzenie jego słów Tygrys zaryczał potężnie wściekle szczerząc potężne kły.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narsil
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września

PostWysłany: Sob 15:01, 08 Kwi 2006    Temat postu:

-Domyślam się,co jej zrobiłeś.Jeśli mam rację,będziesz za to cierpiał.Cierpiał tak,że zatęskinsz do Otchłani. -Wyciągnął miecz -Naprawdę,wkurzony Kythylion gorszy jest od hordy Tanar'ri.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Sob 16:17, 08 Kwi 2006    Temat postu:

- Bla bla bla - Odpowiedział Grewind na wasze słowa - Nie ja tutaj lecz wy powinniście się bać i to wy za chwilę skończycie w cierpieniach... .

W tym momencie Girallon rozwalił drzwi, które przewracając się przygniotły wampirzycę do podłogi. Wtedy stwór przeszedł po niej po prostu i zaryczał na wasz widok. W tym też momencie hrabia rzucił w was "Kulą ognistą" i ta objęła was wszystkich.
Każdy starał się uskoczyć jak umiał, odturlać czy po prostu odbiec. Immanuel i Gurthang nie okazali się wystarczająco szybcy i poczuli pełne skutki tego magicznego ataku. Pozostali zaś otrzymali jedynie połowiczne obrażenia, lecz mimo tego nie było wesoło... (Immanuel 32pw, Gurthang 10pw, Benorn 14pw, Kythylion 30pw, Gwyndion 25pw). Tygrys również odskoczył i nie został mocno poraniony, jednak był u kresu życia od poprzednich, nie zaleczonych ran i wyraźnie każdy to widział (Tygrys 5pw).

Anielica dzięki swej niebiańskiej naturze nie została wcale zraniona i kipiała z wściekłości.
- Oddawaj mój buzdygan! - Krzyknęła do hrabiego mając na myśli broń przy jego pasie - A wy atakujcie! - Krzyknęła do was po czym uniosła się w powietrze i rzuciła na Grewinda czar "święte porażenie", jednak przeklęty hrabia nieco uskoczył w bok i nie został nim bezpośrednio trafiony. Mimo tego jego ciało nieco dymiło i przeklinał pod nosem chowając się nieco za jednym z filarów podpierających balkony schodowe.

W tym czasie Vaaya wzbiła się w powietrze i zaczęła nad wami krążyć z mieczem, Grewind śmiał się perfidnie z ukrycia i przygotowywał już kolejne zaklęcie, Girallon ruszył z rykiem na Immanuela, wampirzyca starała się wyjść spod drzwi, Sonja zaś odezwała się do Kythyliona:
- Odejdź i weź ze sobą swych towarzyszy Kythylionie inaczej zginiecie. Nie atakuj hrabiego bo będę go bronić! - Po czym zeszła kilka stopni w stronę swego (teraz najwyraźniej jej obcego) kochanka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narsil
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września

PostWysłany: Sob 16:26, 08 Kwi 2006    Temat postu:

-Tak myślałem.... -szepnał Gurthang -Kythylionie,uważaj. Ona cię nie zna,nie pamięta. Nie wie kim jesteś. Zaatakuje cię,jeśli się jej sprzeciwisz.A wtedy,któreś z was zginie. - Drow stał bezradny.Wiedział,że jeśli zaatakuje Hrabiego,Sonja rzuci się na niego.Dopiero po chwili przypomniał sobie gdzie jest. Rzucił się na pomoc Immanuelowi. -Pamiętaj o tym Kythylionie! -krzyknął na odchodnym do tieflinga.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kieczy
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Raczej Kraków.

PostWysłany: Sob 16:58, 08 Kwi 2006    Temat postu:

- Zapłacisz za to krwią!- krzyknął Gwyndion i wystrzelił w kierunku hrabiego dwie strzały...
"- Nie mogę pozwolić na to, aby rzucił kolejne czary... przeklęty kuglarz!"- pomyślał wściekły Gwyndion.

"- Pomóż Immanuelowi i Wampirzycy Przyjacielu, być może przypłacisz to śmiercią, ale zostanie ona krwawo okupiona!"- przekazał słowa Tygrysowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Lewego Konga

PostWysłany: Sob 17:25, 08 Kwi 2006    Temat postu:

Kythylion słysząc słowa Sonji jęknął żałośnie, jakby coś potężnego uderzyło go w głowę.
- Kochanie...Co te bydle Ci zrobiło... - wydusił z siebie. Tiefling prędzej zamierzał umrzeć, niż walczyć z Sonją. - Kocham Cię... - szepnął, po czym błyskawicznie wystrzelił strzałę w kierunku... Sukkuba. Kythylion liczył, iż Sonja nie wykaże wobec niego wrogiej reakcji za zaatakowanie kobiety - demona.
- Zabij mnie jeśli chcesz...Ja z Tobą walczyć nie będę... - dodał, wypuszczając drugą strzałę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ronin
Zaaw. user



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z przed komputera

PostWysłany: Sob 20:34, 08 Kwi 2006    Temat postu:

Krasnolud uniósł swój topór i ruszył w strone Girallona. Miał nadzieję, że ten będzie zbyt zajęty innymi i uda mu się go zajśc od tyłu. Gdy stanął zaraz za przeciwnikiem udeżył toporem prosto w plecy.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiurzyńska
Mistrz Gry



Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KK

PostWysłany: Nie 11:21, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Immanuel, Gurthang i Benorn zaczęli walczyć z Girallonem. Wolrentine stał z przeciwnikiem twarzą w twarz, Drowi Kapłan podbiegał właśnie od boku a Krasnal zachodził go od tyłu.
Pierwszy skoczył w stronę Girallona i zaatakował Immanuel. Niesamowitym ciosem obciął jedną z czterech rąk stwora! (był krytyk). Krew trysnęła mocno z kikuta i Girallon zaryczał z bólu, machając przed wojownikiem swymi pozostałymi łapami z ostrymi pazurami.
Girallon machnął wszystkimi trzema łapami lecz woj zasłonił się mieczem i tylko jeden z ataków trafił go w rękę, zostawiając krwawiące ślady po pazurach (Immanuel 20pw).

Wtedy też zaatakował Gurthang i przejechał swym mieczem przeciwnikowi po żebrach. Girallon próbował go trzasnąć w przypływie wściekłości kikutem po twarzy, Drow jednak zręcznie się uchylił.

Jako ostatni dobiegł tam Benorn i jak planował tak zrobił. Mocno puszczony w ruch topór opadł od tyłu na plecy Girallona. Jego przedśmiertny ryk był tak głośny, że wszystkim dzwoniło w uszach. Tym razem z rany nie ciekła krew, rana nią po prostu eksplodowała i litry czerwonej posoki chlusnęły na Benorna i na podłogę. Stwór padł martwy... .

Tylko jedna ze strzał Gwyndiona trafiła schowanego Grewinda za filarem w ramię. Ten wrzasnął coś o "asie w rękawie" i wychylił się by ponownie rzucić w was czar. Wtedy jednak zadziałała Anielica. Leciała prosto na niego ze złowrogą miną i hrabia rzucił w nią a nie w was "Kulę ognistą" . Nie przebił jednak jej wspaniałej zdolności jaką była Odporność na Czary i niczym jakiś piekielny mściciel wyłoniła się ona po chwili z ognistej eksplozji bez szwanku. Dopadła hrabiego, przewróciła na podłogę i przygniotła do niej.
- Oddawaj co ukradłeś! - Krzyknęła mu prosto w twarz sięgając po własną broń u jego pasa.

Pierwsza strzała Kythyliona trafiła Vaaya'ę w nogę. Ta krzyknęła bardziej wystraszona niż zraniona po czym wyciągnęła pocisk ze swojej nogi a rana zabliźniła się.
- Musicie się bardziej postarać! - Krzyknęła lecąc na Gurthanga.
Druga strzała wystrzelona po chwili przez Kythyliona minęła jednak latający z dużą szybkością cel. Vaaya zaatakowała Gurthanga celując w głowę, ten jednak zasłonił się mieczem i oba trzasnęły w siebie z głośnym dźwiękiem.

Sonja zbiegła po schodach do Kythyliona. Stanęła tuż za nim i przystawiła szpic rapiera do jego pleców.
- Zostaw ją - Syknęła. Nie zadała jednak pchnięcia, najwyraźniej się wachała. Czyżby coś jednak jeszcze pamiętała?.

Tygrys w tym czasie nie wiedząc zbytnio co robić, kiwał łbem na prawo i lewo. Pomagać walczącym ze stworem czy pomóc wampirzycy?. Ten Elf by się mógł precyzyjniej wyrażać... Sprawy jednak rozwiązały się same przy śmierci Girallona i Tygrys pobiegł do wampirzycy. Delikatnie chwycił ją za ubranie po czym wyciągnął spod ciężkich drzwi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kieczy
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Raczej Kraków.

PostWysłany: Nie 11:51, 09 Kwi 2006    Temat postu:

- Zmiana celu!- krzyknął Gwyndion i wystrzelił dwie strzały w stronę Vaaya'i.- Rób co uważasz za słuszne przyjacielu- rzekł do Tygrysa.- Moi Towarzysze zabijają szybciej niż myślałem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narsil
Ekspert



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Września

PostWysłany: Nie 11:58, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Gurthang po zablokowaniu ciosu na głowę,odbił miecz Vaayi,uderzył płaskim cięciem w nogę przeciwniczki,po czym natychmiast odskoczył,starając się uniemożliwić jej kontratak. -Zatańczmy,mała.Znów poleje się krew...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista



Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cesarstwo Lewego Konga

PostWysłany: Nie 13:01, 09 Kwi 2006    Temat postu:

Po słowach Sonji Kythylion przestał strzelać do Sukkuba. Odrzucił łuk i podniósł ręce lekko do góry. W głębi ducha tiefling modlił się, aby Anielica nie zabiła Gerwinda. Miał z nim przecież rachunki do wyrównania...
- Wiem, że nie chcesz mnie zabić... - rzekł odwrócony plecami do Sonji. - Ten cholerny śmierdziel omamił Cię, rzucił na Ciebie czar...Kocham Cię i właśnie po Ciebie przybyłem...Chcę Cię uratować Kochanie... - dodał. Jeśli Ukochana nie wykaże wobec niego wrogiej reakcji zamierzał powoli obrócić się w jej stronę. Gdyby zaś Sonja chciała go zaatakować, miał nadzieję, że zdąży momentalnie odskoczyć do przodu, aby nie zostać przebitym przez rapier.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Krucjata Morta i Anthaela Strona Główna -> Forgotten Realms - sesje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 37, 38, 39, 40, 41  Następny
Strona 38 z 41

Skocz do:  

Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 phpBB Group

Chronicles phpBB2 theme by Jakob Persson (http://www.eddingschronicles.com). Stone textures by Patty Herford.
Regulamin