Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jemiel
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to teraz mało istotne
|
Wysłany: Pią 21:14, 31 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wolrentine ponownie zaatakował wampira, tym razem jeden cios powędrował w głowę, a drugi w prawą rękę. Wojownika powoli ograniała wsciekłość...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ronin
Zaaw. user
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przed komputera
|
Wysłany: Sob 18:49, 01 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Krasnolud machnął dwa razy przed sobą toporem poczym natarł na swego wroga w taki sposób by ten zasłonił się tarczą, a wtedy Benorn uniósł topór i spuścił go wprost na tarczę jak najmocniej by ją roztrzaskać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Sob 19:17, 01 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Gwyndion wykorzystał flankowanie z Kythylionem i użył nieczystego zagrania (ukradkowy atak jako Łowca nieumarłych), trafiając przeciwnika ponownie swymi mieczami i ponownie ogarnęła go wściekłość. Mimo że oba ciosy trafiły i poraniły wampira, ten chodzący truposz już po chwili nie miał zbyt wielu śladów po ranach. To już naprawdę wpieniło nawet tak spokojnego osobnika jakim był Gwyndion.
Teraz zaatakował Kythylion. Będący pod ciosami wrogów wampir nie zdążył się uchylić... Morgensztern woja trafił go w głowę z plaśnięciem rozbijanej czaszki. Wampir aż przewrócił oczami. Po chwili jednak kolejny raz nastąpiło spotkanie jego głowy i broni tieflinga i tym razem nastąpił już głośny chrzęst rozwalanego na miazgę czoła. Nie wiadomo czy to walka "dwóch na jednego" czy może wrzaski woja do tego doprowadziły, może z kolei Kythylion był po prostu tak dobry w swym fachu?. Wampir z kaszaną zamiast części głowy padł martwy na ziemię.
Immanuel zamachnął się swym wielkim mieczem. Zbrojny krwiopijca chciał w tym samym momencie zadać cios halabardą, jednak Wolrentine był szybszy o sekundę.
Wielkie ostrze nadlatujące od góry trafiło wampira w środek głowy. Polała się krew i zachwiało nim, jakby zmiękł nawet w kolanach. Kolejny, już niepotrzebny cios, odciął po chwili wampirowi rękę i ten padł martwy na plecy.
Benorn nie dość że trafił w tarczę z wielkim hukiem i siłą, to jeszcze doprowadził do jej przepołowienia. Wampir upuścił ją z krwawiącej ręki z przekleństwem pod nosem. Nadchodził jednak kolejny cios krasnoludzkiego topora i klnięcie zamieniło się w ryk bólu gdy topór niemal odrąbał pionowo bark wampira. Polała się istna fontanna krwi i ostatni przeciwnik padł u nóg swego wroga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Sob 19:39, 01 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Pfu, podłe ścierwo... - splunął Kythylion na zwłoki wampira. - A teraz odwiedzimy naszego kochanego hrabiego...Jajca mu urwę... - warknął. - Ale zaraz...Jest jeszcze jeden krwiopijca... - mruknął, podchodząc do lekko dymiącego się wampira - kobiety. Na wszelki wypadek trzymał w pogotowiu morgenstern.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jemiel
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: to teraz mało istotne
|
Wysłany: Nie 10:47, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Zostawmy ją ..- burknął Immanuel do Kythyliona - nie będzie nam wadzić. Mamy teraz poważniejszy problem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Nie 10:54, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Poczekaj Kythylionie!- rzekł Tropiciel- Ona chyba nic już nam nie zrobi... a może będzie pomocna... nie zapominajmy o tym, że nasz hrabia to nie byle kuglarz. Nie możemy tam tak poprostu wejść.
- No i co masz mi do powiedzenia wampirzyco?. Co jest z Sonją i jak dostać się do hrabiego. Mów szybko, bo nie mamy czasu!- zapytał Gwyndion, mimo, że mówił stanowczym głosem, to w sercu robiło mu się żal wampirzycy...miał nadzieję, że za chwile usłyszy zapewnienia iż nie jest jej wina i nie maczała palcy w ponownym zniknięciu Sonji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Nie 11:16, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion był pierwszy przy leżącej wampirzycy. Dymiło z niej całej i przez chwię woj myślał że czarny rycerz jest martwy. Jednak głowa odziana w hełm poruszyła się nagle, wampirzyca zaklnęła wstając powoli:
- Debilny Drow - Warknęła.
Po chwili za Kythylionem zjawił się Immanuel i Gwyndion. Anastrianna przyglądała się przez dłuższą chwilę Tropicielowi, w końcu się odezwała:
- Nie wiem co z Sonją, była tu i poszła do zamku, zachowywała się dziwnie lecz przyjacielsko, hrabia nam wcześniej mówił by ją przepuścić i nie atakować. Nie mam z nią nic wspólnego.
Zawiał silny wiatr i poczuliście mimowolnie zapach jej spalonej skóry. Nie była w dobrym stanie i było widać że ledwie trzyma się na nogach.
- Jedyna droga do zamku to oczywiście "przez dziurę". Nie ma innej drogi i jest to oczywiste wejście od frontu, jednak Grewind nie obawia się żadnych ataków, więc zapewne brama zamku będzie otwarta. Jeśli chcecie mogę wam pomóc - Tu ponownie spojrzała na Gwyndiona - Musimy jednak uwolnic również potężnego więźnia z lochów, inaczej nie mamy szans z sojusznikami hrabiego.
Gurthang stał oddalony od reszty. Nie odzywał się, jedynie przyglądał całemu zajściu.
- Jak już skończycie pogawędki to mogę was uleczyć, jednak to już resztki mojej mocy... .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Nie 11:24, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Kim jest ten więzień... i dlaczego jest tak potężny jak mówisz??.- zapytał Gwyndion wpatrując się w Anastriannę.- Skoro to silna istota, to hrabia pewnie dobrze go pilnuje...
- Czyń swoje Gurthangu.- zwrócił się Tropiciel do Drowa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Nie 11:30, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Słuchaj Ty "zimna łapo"... - warknął Kythylion do wampirzycy. - Jeśli dowiem się, że coś kombinujesz, to wiedz, że zrobię z twojego symapatycznego pyszczka naleśnik... - dodał, pokazując Anastriannie morgenstern, na którym znajdowały się resztki mózgu dowódcy wampirów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Nie 11:43, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Lubię naleśniki - Odezwała się rozbrajająco Anastrianna - A co do reszty to sam możesz sobie jeszcze krzywdę zrobić.
Jej oczy rozbłysły na moment i wpatrywał się prosto w oczy Kythyliona. Ten zdawał się być jakby zauroczony i zamilkł. Wpatrywał się tępo w oczy wampirzycy.
- Teraz mogłabym powiedzieć byś skoczył na główkę i by było po tobie, to jednak byłoby zbyt proste - Powiedziała cicho do Kythyliona mając na myśli podwyższenie na którym wszyscy stali i upadek z 3 metrów na ziemię. Przestała jednak go omamiać i ten zamrugał zaskoczony oczami.
Odezwała się teraz do Gwyndiona:
- Wieźniem jest kobieta, a dokładniej anielica. Jest bardzo mocnym przeciwnikiem, jednak i hrabia ma swych pomocników... . Bez niej nie ma zbytnich szans na wygraną. By pokonać Grewinda i uwolnić Sonję jej pomoc jest bardzo wskazana.
Gurthang podszedł do najbardziej rannego - Gwyndiona - i zaczął go leczyć. Po chwili Immanuela i niestety to już było wszystko co mógł zrobić. Koniec mocy na dziś... (Gwyndion 58pw, Immanuel 66pw).
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kasiurzyńska dnia Nie 11:50, 02 Kwi 2006, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Nie 11:47, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion nie pamiętał co się przez tą chwilę stało.
- Przeklęta wampirzyca... - mruczał pod nosem, idąc za Towarzyszami ku studni światów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Nie 11:52, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Anielica?! - rzekł zaskoczony Gwyndion - Przeżyłem ludzkie życie po dwakroć, ale jeszcze nie widziałem na własne oczy żadnej z tych legendarnych istot... jeżeli zaiste ona jest więźniem hrabiego, to mogłaby być potężnym sojusznikiem. Jestem za tym, żeby ją uwolnić... pewnie nie jest zbyt zadowolona z kwaterunku, może zechcieć podziękować gospodarzowi tego przybytku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Nie 16:24, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
W ciągu tych kilku chwil waszej rozmowy z wampirzycą wyraźnie odzyskała ona siły i swój wigor. Jej poparzenia zagoiły się najprawdopodobniej dzięki swej niezwykłej naturze i była już w pełni zdrowa. Jednym susłem znalazła się 3 metry niżej i podeszła do ciała jednego ze swych zabitych towarzyszy, a dokładniej do tego co padł pod ciosami Benorna.
- Oni nie są jeszcze do końca martwi - Odezwała się do was po czym wzięła miecz zabitego - Trzeba tak...
Jednym mocnym ruchem miecz wylądował na szyi martwego i poturlała się jego odcięta głowa. W tym momencie zarówno ciało jak i sama głowa zaczęła dziwnie syczeć i lekko dymić a po chwili wampir rozsypał się w proch.
- Jeśli tak nie zrobicie oni zamienią się w końcu w mgłę po czym gdzieś schronią i odzyskają swe zdrowie. Cieżka sprawa z tymi wampirami... - Roześmiała się - Jeśli jesteście gotowi to możemy ruszać do hrabiego. Pomogę wam oczywiście.
Spojrzenie Anastrianny ponownie padło na Gwyndiona. Tylko przez chwilkę i jakby nieśmiało, Tropiciel to jednak zauważył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Nie 19:27, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion siedział wściekły na brzegu studni światów...
- No pospieszcie się do jasnej cholery ! - burknął. Tiefling strasznie martwił się o Sonję i chciał jak najszybciej się z nią zobaczyć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Nie 20:58, 02 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
- Idziemy...- burknął Gwyndion i rzuciwszy Wampirzycy przelotne spojrzenie, ruszył przed siebie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|