Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Pon 18:03, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Lotar popatrzył na swych dawnych towarzyszy.
Stary Kythylion... Pierwszy do bicia, dopóki nie poczuje prawdziwego zagrożenia
Dziekuję, przyjaciele - wojownik spojrzał życzliwie na swych nowych kompanów, na tieflinga także, po czym podszedł do niego i szepnął.
Nie mam i nigdy nie miałem nic przeciwko tobie, jednak proszę, nie kłóćcie się ze sobą bez sensu, zostawcie siły na podróż. Lotar klepnął go w przyjacielskim geście w ramię i odszedł do niego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Pon 18:04, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
W czasie jazdy Vaaya opowiadała wam o przepychu zamku hrabiego, o tym jak nieszczęśliwie stracił swą ukochaną, zabitą przez Ogry w czasie przejażdżki konnej w lesie i o wielu innych sprawach. Paplała niczym jakaś targowa przekupka co zaczynało powoli doprowadzać do bólu uszu, jednak jak to kobiety, lubią sobie pogadać a mężczyźni, no cóż, ich słuchają. Dowiedzieliście się z tego oceanu słów jednak coś wartego uwagi. Hrabia ponoć miał parę kopalń i prowadził też inne rozległe interesy, więc musiał być naprawdę bogaty...
- To tam - Kobieta wskazała na... gruzy jakiegoś zamku!. Widząc wasze zdumione miny uśmiechnęła się rozbrajająco i dokończyła:
- Poczekajcie aż będziemy na miejscu, wtedy zobaczycie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Pon 19:05, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mordred wzniósł się w powietrze i pokręcił z niesmakiem rogatą głową, dostrzegając zdewastowane resztki fortecy.
- Wygląda mi to na przekręt shovyani*. Na cholerną kupę gówna - krzyknął z powietrza, śmiejąc się pod nosem.
*shovyani [czyt.szowjani] - przyjaciele, towarzysze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Pon 19:32, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Lotar kompletnie ignorował Vaayę - nigdy nie czuł szacunku, do osób paplających, uważał bowiem, iż słowa mają wielką wartość i należy ich używać z rozwagą. Gdyby nie jej życzliwość najpewniej powiedziałbym co myśli o jej trajkotaniu. Po chwili popatrzył na Mordreda.
O co chodzi? - spytał, lecz po chwili gdy ujrzał ruiny, zaniechał dalszego pytania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Pon 19:36, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ruiny znajdowały się na dużym pagórku i było to dobre miejsce na usytuowanie zamku lub innej fortyfikacji ze względów na dobre miejsce do obrony przed ewentualnymi napastnikami. Teraz jednak stały tam jedynie pojedyncze skrawki murów, porośniete mchem i inną zielenią.
Gdy w końcu wjechaliście miedzy resztki jakiejś stojącej tu kiedyś wielkiej budowli Vaaya zeskoczyła z rumaka i stojąc na ziemi odezwała się do was z uśmiechem:
- Widzę wasze miny i się nie dziwię, chodźcie jednak ze mną kilka kroków i wszystko się wyjaśni, to jedynie zmyłka dla intruzów i już za chwilę będziemy w zamku hrabiego. Zapraszam więc za mną i uważajcie by się nie potknąć. Potężna magia chroni to miejsce i osobę hrabiego przed wieloma wrogami i spiskowcami jakich się niestety dorobił przez swój majątek.
Vaaya zaprowadziła was miedzy runami do pewnej czarnej i wyjątkowo symetryczenej dziury w ziemi, średnicy gdzieś 3 metrów. Ci z was, posiadający zdolność widzenia w ciemnościach nie potrafili jednak przebić swym wzrokiem ciemności tego otworu i dojrzeć dna.
Jej uśmiech i rozbawienie nie znikało z twarzy, podobnie jak wasze zdziwienie.
- To jest studnia wielu światów - Wyjaśniła kobieta - To droga prowadząca na zamek hrabiego Grewinda, gdzie jest całkowicie bezpieczny kontrolując jej drugą stronę. Jeśli więc chcemy się do niego dostać należy tam wskoczyć, co zapewniam jest całkowicie bezpieczne i co sama już setki razy robiłam. Jeśli więc nie opuściła was odwaga i nadal macie ochotę na pokaźny zarobek zapraszam za mną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Pon 19:40, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mordred splunął na ziemię, przyglądając się studni.
- Tylko ktoś szalony i nienormalny mógłby wejść tam, polegając na twoich słowach gadhii - zwrócił się do kobiety - Na co więc czekać ? - dokończył z wilczym uśmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Pon 19:43, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion uśmiechnął się złośliwie do Vaayi, po czym rzekł:
- Panie przodem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Pon 19:45, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Raczej babsztyle - Lotar szepnął do siebie.
Nie podoba mi się to. - rzekł cicho i przygotował miecze. Ostrożności nigdy za wiele.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Pon 19:48, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
W tym momencie spomiedzy ruin wyszło 4 rycerzy, otaczając was z każdej strony.Każdy z nich dzierżył broń w metalowych rękawicach: miecz półtoraręczny,
dwa zwykłe miecze, halabarda i ostatni miecz i tarczę. Zbrojni wyglądali naprawdę dziwnie i niepokojąco: Wszyscy mieli na sobie pięknie wykonane i rzeźbione czarne napierśniki, ich lekko potargane płaszcze delikatnie falowały na wietrzyku i wszyscy mieli twarze całkowicie zasłonięte hełmami z opuszczonymi przyłbicami, spod których spoglądały w waszą stronę jedynie niesamowite, zdające się świecić oczy...
- Spokojnie! - Krzyknęła Vaaya w stronę zbronych, nie w waszą - Oni są ze mną, więc wszystko jest dobrze!.
Zbrojni nie odezwali się słowem, lecz stali jedynie i patrzyli nadal na was.
- To straż pilnująca studni - Uśmiechnęła się do was kobieta, nie zwracając już uwagi na czterech rycerzy - Więc przechodzimy przez studnię?.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Pon 19:53, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion widząc nadciągających zbrojnych natychmiast wziął do ręki morgenstern. Po wyjaśnieniach kobiety podszedł do niej.
- No właź tam i nie kłapaj tyle dziobem. - warknął, popychając kobietę w stronę studni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Pon 19:59, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kir-lanan także niespokojnie chwycił za rękojeść miecza.
- Diabeł ma rację. Ruszajże gadhii swą zacną dupę ! - zagrzmiał głos Mordreda, który wręcz wyzywająco spoglądał na rycerzy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronin
Zaaw. user
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przed komputera
|
Wysłany: Pon 20:06, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Krasnolud wciaż czuł się nieswojo i zachowyał się dosyć nerwowo, wszedzie dokoła otaczała go magia, nawet strażnicy byli jakoś dziwnie umagicznieni, dlatego trzymał reke wciąż na drążku topora by móc go wyciągnąć. Stanął nad czeluścią dziury i spoglądał w ziejąca mu w tważ ciemność. Choć posiadał zdolność widzenia w ciemnościach i tak nie widział dna i to go martwiło. Rozglądnął się i wzdrygnął gdy ujżał poraz kolejny dziwne oczy strażników.
"nienawidze tego miejsca, nienawidze magi"- mruczał co chwile poczym wskoczył z wrzaskiem do studni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Pon 20:57, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
W co ty pogrywasz dziewko.... - pomyślał wojownik.
Strażnicy? Wyglądają mi raczej na jakiś ponurych rzeźników i dlaczego ich twarze są skryte.?
Spróbuj jakiegoś numeru a nie wyjdziesz z tego żywo - Lotar warknął do siebie cicho, po czym podszedł do Kythyliona.
Nie opuszczaj gardy druhu, coś tu jest nie tak - wojownik szepnął cicho do tieflinga.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Pon 21:06, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Racja, coś tu śmierdzi...Jak gacie Ogra po sraczce... - mruknął do Lotara, po czym zwrócił się do Vaayi: - Jeśli robisz nas w konia, to wiedz, że pierwsza zdechniesz... - warknął, trzymając w prawej ręce morgenstern.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Pon 21:32, 27 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Na cuchnącą mordę Klautha! Ten psubrat znowu ma rację - przytaknął Mordred słysząc słowa tieflinga, po czym zwrócił się do kobiety - Skoro już zdecydowałaś się na nasze towarzystwo wiedz, że jeśli coś knujesz będziesz umierać najwolniej i najboleśniej jak się da. Już ja się o to postaram paniusiu. A przed śmiercią możemy się jeszcze trochę zabawić... Dawno nie posiadłem świeżego, kobiecego ciała - zakończył kir-lanan ze szkaradnym uśmiechem na ustach, odsłoniwszy ostre zębiska.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|