Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Nie 20:06, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Lotar spojrzał zdziwiony na Kir-Lanana, a później na Kythyliona.
O nie.... Mordred.... Do diaska....
Wojownik zrzucił pospiesznie szatę, wyjął miecze i podbiegł błyskawicznie do jednego z magów, wymierzając serię morderczych cięć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Nie 20:15, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Ranny kir-lanan rzucił się na kolejnego z magów, unikając płomienia, który wystrzelił drugi. Rozszarpał go na strzępy swymi szponami, zamiast twarzy zostawiając krwawą papkę. Nagle grzesznik dostrzegł nadciągającego niczym wicher dawnego przyjaciela i dosłownie oniemiał.
- Lotar, ty draniu... ty cholerny szczęściarzu - powiedział na poły do siebie kir-lanan. W głosie słychać było nadzieję, ale i nutkę niepokoju. Jak za dawnych lat... Dwóch kompanów rzuciło się na przerażonych magów, pozbawiając ich żywota. Co do jednego...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Nie 20:22, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Lotar wprawdzie nie okazywał zdziwienia, lecz był zaskoczony obecnością Kir- Lana'na.
Co ty tu robisz, co znaczą...znaczyli ci magowie. -
Lotar popatrzył niepewnie na towarzyszy, po czym zmierzył wzrokiem Kythyliona i Modreda, schował miecze i założył szatę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Nie 20:38, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kythylion patrzył na Mordreda z przeogromną nienawiścią.
- Ty zdrajco... - syknął. Tiefling był z wściekłości purpurowy na twarzy. Po chwili zwrócił się do Lotara.
- Pomagasz temu śmieciowi ?! Tej gliździe, która zostawiła mnie zdychającego na puskowiu ?! - ryknął. - Tej gilździe, która śmiała mi się w twarz kiedy prosiłem go o pomoc ?! - Kythylion wrzeszczał jak opętany, po czym wziął do ręki morgenstern...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Nie 20:48, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Lotar błyskawicznie spostrzegł broń diablęcia, po czym przemówił do Kythyliona.
Spokojnie, przyjacielu, odłóż broń - wojownik powiedział spokojnie, lecz stanowczo.
Lotar patrzył na dawnych towarzyszy, przypomniały mu się widma przeszłości, przeszłości która nie daje mu spokoju.
Tylko brakuje tego, by ci dwaj pozarzynali się nawzajem... Niedobrze...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Nie 20:50, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Kir-lanan nie wiedział od czego zacząć. Poczekał więc na zamknięcie portalu, po czym uśmiechnął się chytrze.
- Czyżby to był? Ależ tak... to przecież nasz drogi tiefling. Szudrawca, wielki niewolnik własnych nałogów. Co za spotkanie! Nie przypuszczałem, że będąc w Cormyrze za chwilę stanę nogą w Calimporcie i spotkam dwóch wspaniałych znajomych - rzekł z sarkazmem - Lotarze ? Zadajesz się z takimi typkami ? - prychnął pogardliwie Mordred, spoglądając z wysoka na diablę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasiurzyńska
Mistrz Gry
Dołączył: 29 Gru 2005
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: KK
|
Wysłany: Nie 21:19, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Gdy trwała jeszcze ta niespotykana walka ludzie uciekali w panice. Kobiety piszczały, mężczyźni krzyczeli, ktoś nawet bił w jakiś gong na alarm. W końcu przybiegło 4 strażników, gdy było już po wszystkim. Ubrani w kolczugi i z halabardami w dłoniach rozglądneli się po obecnych i poinformowani uprzejmie przez kilku gapiów wzieli sobie za cel tego dziwnego stwora oraz Lotara.
- Jesteście obaj aresztowani! - Krzyknął jeden z nich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jack Mort
Mistrz Gry
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 675
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ostroróg Tower
|
Wysłany: Nie 21:21, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Mordred spojrzał na strażników z wyższością, zaciskając pięść.
- Doprawdy ? - spytał z rozbawieniem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronin
Zaaw. user
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przed komputera
|
Wysłany: Nie 21:37, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Krasnolud widząc co się dzieje wstał chwytając swój topór i zastawił nim Mordred'owi droge do strażników, a sam począł mówić do strażników
-Panowie, jestem pewien, że świetnie spełniacie swoje obowiązki, lecz musicie wiedzieć, że ci oto osobnicy- wskazał na dwóch "skazańców" -tylko się bronili. Była to nierówna walka, jeden na czterech i to jeszcze dosonale wyszkolonych przeciwników, gdyby nie ten....... bohater,-wskazał na Lotara- musielibyście aresztować czterech magów, którzy zapewne zniszczyli by wiele ulic waszego wspaniałego miasta. A tak wszyscy są szczęśliwi, a jedyną naprawde potrzebną osobą w tym miejscu jest kapłan oraz ktoś kto posprząta ulice z ochłapów.- widząc niepwene miny strażników dodał jeszcze-jestem pewien, że jesteście wystarczająco prawi by przyznać mi rację- Benorn spojżał jednemu ze strażników w oczy, lecz ciągle trzymał topór tak by zagrodzić droge Mordred'owi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anthael
Istota Wiekuista
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 363
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Czeluść
|
Wysłany: Nie 21:52, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Poczciwy krasnolud.... - pomyślał Lotar i poklepał Benorna przyjaźnie po ramieniu.
Wojownik udał rozluźnienie by strażnicy pomyśleli, że Lotar da się pojmać, a tymczasem oglądał dokładnie luki w ich pancerzach, by w razie konfrontacji szybko i skutecznie zaatakować.
Spokojnie, panowie strażnicy, nie ma się po co denerwowac. Chciałem tylko pomóc, gdybym nie zainterweniował, mogliby zginąć niewinni ludzie.
Wojownik niepostrzeżenie położył rękę na rękojeści miecza.
Oby ci strażnicy mieli trochę oleju w głowie... oby...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ronin
Zaaw. user
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 200
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z przed komputera
|
Wysłany: Nie 22:07, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
Benorn zauwarzył mimowolnie ruch ręki Lotara i podążył za nią. Gdy ujżał ją na rękojeści ostrza, kopnął lekko Lotara by ten spojżał na niego. W momencie, w którym ich spojrzenia spotkały się krasnolud posłał znaczące, a zarazem błagalne spojżenie.
-nie rób głupstw prosze- szepnął cicho i odwrócił się znów w strone strażników.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Nie 22:09, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Ten krasnolud nie wie co mówi ! - warknął Kythylion spoglądając wściekłym wzrokiem na Bernona. - To totalny idiota ! Za całe zajście odpowiedzialna jest ta pokraka ! - wskazał na Mordreda. - Widziałem ja to on pierwszy zaatakował magów ! Przecież to jest czarny gargulec, plugastwo wyplute z najgorszych otchłani !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Narsil
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 374
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Września
|
Wysłany: Nie 22:10, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
-Aresztowani? A takiego! -Gurthang pokazał na łokciu jakiego -Na jakiej podstawie? Lotar ma rację,kiedy magowie chcieli zarżnąć tego oto...kir'lana czy jakoś tak? Grzaliście tyłki przy ogniu? - krzyczał wściekły drow -
Teraz,gdy sprawa jest już załatwiona,radziłbym spieprzać,bo ci dwaj panowie nie wyglądają na takich którzy pójdą potulnie za wami. Won,psy! - Gurthang całkowicie stracił panowanie nad sobą -A ty Kythylione,mógłbyś nie rzucać się na wszystko co ci się nie podoba,żeby zaimponować Sonji?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kieczy
Ekspert
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Raczej Kraków.
|
Wysłany: Nie 22:17, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Panowie! Krasnolud ma rację...- odezwał się wreszcie Gwyndion zwracając się do strażników- Ci tutaj, byli winni całemu temu zajściu...- wskazał na zwłoki magów- gdyby nie interwencja, tych mości Panów, zapewne teraz biegalibyście z wiadrami i próbowali ugasić płonące budynki.
Gwyndion odwrócił się do Mordreda i szepnął z gniewem w głosie:
- Tylko sobie, za dużo nie wyobrażaj.- syknął Tropiciel- Źle Ci z oczu patrzy, a ja tego nie lubię. Tym razem masz moje poparcie, lecz gdyby nie udział Lotara to chętnie sam bym Cię oddał w ich ręce.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gadzik_2005
Zawodowy Rewolucjonista
Dołączył: 05 Gru 2005
Posty: 617
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cesarstwo Lewego Konga
|
Wysłany: Nie 22:25, 26 Lut 2006 Temat postu: |
|
|
- Tobie by się nie przydał kapłan ale psychiatra, ty skończony idioto ! - Kythylion ryknął na Gurthanga. - Czy ty wiesz kim jest Mordred, ty namiastko debila ?! To jest zdrajca ! PODŁY ZDRAJCA ! Przysięgał mi przyjaźń, tylko po to aby zostawić mnie zdychającego na pustyni ! NIE ROZUMIESZ TEGO ?! - wrzasnął, wściekle potrząsając drowem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|